Panie i Panowie! Przed Wami kolejna odsłona cyklu Podsumowań 2014 roku według redakcji JazzSoul.pl W pierwszym zestawieniu dotyczących albumów, przygotowaliśmy TOP 35 najlepszych albumów soulowych i okołosoulowych.

1. D’Angelo “Black Messiah”

Słuchając dzieła D’Angelo & The Vanguard z każdą kolejną sekundą, z każdym kolejnym utworem odczuwa się mistrzostwo pod względem rzemiosła, nastroju oraz pieczołowitości z jaką zostało stworzone. Album przygotowano z ogromną starannością i konsekwencją, której doszukiwać się można już od 1995 roku, czyli wydania debiutanckiego albumu “Brown Sugar”. W najnowszym wydawnictwie D’Angelo powraca przede wszystkim do swoich muzycznych korzeni, nie poddaje się nowej fali r’n’b, nie przywołuje jakże modnych od paru lat brzmień retro, a to szczególnie zasługuje na pochwałę. (recenzja)

2. Banks “Goddess”

Jedna z najlepszych płyt wydanych w tym roku, dlatego w pełni zasługuje na miejsce na podium. Nasza miłość do Banks zwiększyła się po jej znakomitym koncercie na Opener Festival 2014. (recenzja)

3. Jessie Ware „Tough Love”

Drugi, studyjny album tej charyzmatycznej wokalistki. Według nas jest lepszy od debiutu. Nie ma na nim hitów, mimo to, wiemy że album odniesie ogromny sukces. (recenzja)

4. Sam Smith “In the lonely Hour”

Bez wątpienia debiut 2014 roku! Swoją płytą udowodnił wiele, m.in. to, że jest świetnym wokalistą, nagrał solidną debiutancką płytę z chwytliwymi i ambitnymi utworami. (recenzja)

5. Erica Campbell “Help”

Erica Campbell najnowszym albumem “Help” udowadnia uniwersalizm muzyki gospel, którą umiejętnie łączy z brzmieniami soulu, r’n’b, funky oraz bluesa. Głównym atutem wydawnictwa jest melodyka pełna wrażliwości oraz aranżacyjny kunszt.

www.youtube.com/watch?v=5hAGj7jI8gg

6. Mary J. Blige “The London Sessions”

Po wielu próbach powrotu ze świetnym albumem, nareszcie się udało! “The London Sessions” to, według nas, najlepszy krążek w karierze Mary.

7. Kimbra “The Golden Echo”

Muzyka na najnowszym albumie „The Golden Echo” jest kolorowa, czarująca i ekstrawagancka…tak jak Kimbra. Artystka pławi i bawi się brzmieniami muzyki lat ’90 nadając jej przede wszystkim więcej kolorytu. Ostre, elektroniczne dźwięki sączą się, nagabują z każdej strony w najmniej oczekiwanych momentach. (recenzja)

8. Fisz Emade Tworzywo “Mamut”

Fisze Emade Tworzywo najnowszym albumem “Mamut” zdecydowanie ugruntowują swoją, jakże istotną pozycję na polskim rynku muzycznym. “Mamut” to złoty środek pomiędzy brzmieniami hip-hopu, trip-hopu, rocka, jazzu i disco, z których bije swoboda i świeżość.

9. Tinashe “Aquarius”

Artystka, która ma swoim koncie kilka mixtapeów, nagrała nareszcie, długo wyczekiwany album. Opłacało się czekać!

10. Lenny Kravitz „Strut”

Lenny jest artystą, który nigdy nie zawodzi, jego albumy zawsze są znakomite. Nie inaczej jest z najnowszym “Strut”. (recenzja)

11. Natalia Przybysz “Prąd”

Tytuł albumu jest znamienny. W „Prądzie” wytworzonym przez Natalię Przybysz przepływa duży ładunek elektryczny. Aranżacje 10. utworów są oszczędne, bez zbędnych ulepszeń, a gitarowe brzmienia niewątpliwie nadają albumowi wyrazistego charakteru. Mocną stroną albumu są inteligentne i niezwykle plastyczne teksty. (recenzja)

12. Imany „Sous Jupes Filles”

Imany podbiła serca melomanów swoim debiutem. Powróciła z albumem “Sous Jupes Filles”, który nie tylko jest kolejnym jej studyjnym albumem, ale również ścieżką dźwiękową do filmu. (recenzja)

13. Ed Sheeran „X”

O Edzie można by było pisać wiele, tak samo o jego muzyce. Cały świat zakochał się w rudzielcu z gitarą, to kolejna jego znakomita płyta! Oby było tak dalej.

14. Taylor McFerrin “Early Riser”

“Early Riser” charakteryzuje się wyważonym połączeniem elektroniki i żywych instrumentów. Odczuwalne jest delektowanie się chwilą, każdy fragment kolejnych utworów wypełniony został bogactwem brzmienia, dlatego warto poświęcić dłuższą chwilę na przesłuchanie tego albumu. (recenzja)

15. Submotion Orchestra „Alium”

Zespół, który nie dość, że jest bardzo sympatyczny, to jest jeszcze piekielnie zdolny. Mimo znikomej promocji ich najnowszej płyty oraz tras koncertowych w Polsce,  sale klubowe na ich koncertach zawsze wypełnione są po brzegi.

16. Daley “Days & Nights”

„Days & Nights” to album dla wymagających… wymagających emocji, wyważonych brzmień, bogatych i jednocześnie subtelnych dźwięków. Warto poświęcić tej muzyce odpowiednią ilość czasu, aby w pełni usłyszeć potencjał albumu. Dbałość o szczegóły spowodowała, że jest to album dopieszczony pod każdym względem. (recenzja)

17. Jools Holland & His Rhythm & Blues Orchestra “Sirens of Song”

Miks znakomitej muzyki połączonej z rónie znakomitymi wokalami. Na albumie zaśpiewała, m.in. Joss Stone. Album to wyborna mieszanka blues’a, soulu, funky!

18. Anita Wilson “Vintage Worship”

“Vintage Worship” Anity Wilson to album pełen dobrej energii, która przejawia się zarówno w tekstach, jak i dźwiękach. Utwory zachwycają lekkością oraz solidnością. Artystka z szacunkiem odniosła się do tradycyjnych brzmień gospel, soul oraz funky.

19. Bernhoft “Islander”

“Islander” Bernohta to album, któremu trzeba poświęcić odpowiednią ilość czasu. Artysta wypracował swój charakterystyczny styl pełen eksperymentów, dźwiękowych niespodzianek. Piosenki z najnowszego wydawnictwa z pewnością dostarczą wielu wrażeń.

20. Kelis “Food”

Po ostatniej, dancowej płycie, Kelis powróciła do korzeni. Wyszło jej to tylko na dobre, odzyskała starych fanów i na pewno przybyło jej mnóstwo nowych. (recenzja)

21. Pharrell Williams „Girl”

Płyta, na którą czekał cały świat. Dla niektórych była zawodem, jednak nie da się zauważyć, że jest na niej kilka perełek. (recenzja)

22. Jesse Boykins III “Love Apparatus”

Na „Love Apparatus” znajdziemy 14 utworów, utrzymanych w klimacie alternatywnego soulu i r’n’b okraszonych delikatną elektroniką. To wszystko w połączeniu z tekstami i wokalem Jessiego brzmi znakomicie.

23. Prince “Art Official Age”

Książę zaskoczył wszystkich i wydał w tym roku dwie płyty. Jedna z nich musiała się znaleźć w naszym podsumowaniu, nie dlatego że jest to Prince, a dlatego że płyta jest naprawdę dobra.

24. FKA twigs ”LP1″

Płyta, pozytywnie oceniana przez krytyków muzycznych, zadebiutowała na 17. miejscu brytyjskiej listy najczęściej kupowanych albumów oraz na 30. pozycji w Stanach Zjednoczonych. Album obok którego nie można przejść obojętnie.

25. Bo Saris “Gold”

Młody artysta sprawia wrażenie, jakby pochodził z tej samej epoki co Sam Cooke, Otis Reding czy Marvin Gaye, a swoimi utworami przywraca wiarę w sztukę wokalną. Okrzyknięty został mianem „soulowej sensacji”.

26. Fink „Hard Believer”

Wokalista o bardzo głębokim głosie. Każda jego płyta to inspirująca podróż. Nie inaczej jest w przypadku “Hard Believer”. (recenzja)

27. Little Dragon „Nabuma Rubberband”

Nasza miłość poznana dzięki Paulinie Przybysz, która lata temu w jednym z wywiadów wspomniała o Little Dragon. Poziom nowego krążka jest równie wysoki jak poprzednich.

28. Jakub Nox Ambroziak „Mikrokosmos”

Jakub Nox Ambroziak powrócił w tym roku z nowym albumem, zatytułowanym „Mikrokosmos„. Po świetnym debiucie w postaci długogrającego krążka pt. „Dark Side of the Sun” przyszedł czas na równie nastrojową, klimatyczną i tajemniczą płytę. (recenzja)

29. Hozier “Hozier”

Jeden z najgłośniejszych debiutów tej jesieni! Młody Irlandczyk, który stał się prawdziwą sensacją ostatniego SXSW, swoimi emocjonalnymi piosenkami błyskawicznie zawojował fanów muzyki po obu stronach Oceanu.

30. Lisa Stansfield „Seven”

Kolejny powrót po latach. Mimo upływającego czasu, Lisa dalej czaruje swoim piękny głosem. (recenzja)

31. Smokie Norful “Forever Yours”

Smokie Norful to mistrz w wykonaniu ballad, z których potrafi wydobyć całą esencję wrażliwości i subtelności. Utwory na “Forever Yours” są oszczędne pod względem aranżacyjnym, a w połączeniu z aksamitną barwą głosu artysty sprawiają, że atmosfera albumu jest ciepła i kameralna.

32. José James “While You Were Sleeping”

Jose nigdy nie zawodzi! Nagrywa dla legendarnej wytwórni, która w 99% wydaje jazz, mimo to nagrywa albumy soulowe. Ten jest nieco inny, bo z domieszką mocniejszych brzmień.

33. Anna F. „King In The Mirror”

„King in the Mirror”, stawiana muzycznie blisko dokonań takich artystek jak choćby Lykke Li czy Dido, opowiada wiele o „dwoistości ludzkiej natury” – prawdzie i fikcji, miłości i nienawiści, przeszłości i przyszłości, strachu i odwadze. Przed wszystkim jest jednak niepokorna, dokładnie tak, jak jej autorka.

34. Dirty Loops „Loopified”

Jak na debiutancki album, zespół Dirty Loops wykonał pracę na medal. Nie tylko stworzył świetnie wyprodukowany krążek, ale także zachęcił do swojej twórczości i narobił nieprawdopodobnego smaka na kolejne propozycje. (recenzja)

35. Elaiza „Gallery”

Chociaż obecnie zespołowi niestety bliżej do zdobycia łatki „artysty jednego przeboju” (jak większości debiutantów), po przesłuchaniu całego krążka pozostaje mieć nadzieję, że o dziewczynach będzie jeszcze głośno. (recenzja)