Rok był naprawdę trudny! Wyszło mnóstwo znakomitych płyt, my wybraliśmy 30. według nas najlepszych! Mamy nadzieję, że nasze typy choć trochę będą zgadzać się z Waszymi.

1. Janelle Monáe “Electric Lady”

Drugi album amerykańskiej wokalistki oczarowuje, a nawet (jak mówi sam tytuł) – “elektryzuje”. Ciekawe eksperymenty muzyczne, goście specjalni (m.in. Solange, Miguel oraz Prince). (recenzja)

2. Justin Timberlake “The Experience 20/20 part II”

Druga część przełomowego albumu w karierze Justina Timberlake’a. Chociaż zebrał nieco słabsze recenzje od poprzednika, nie zawiódł dużą ilością świetnej muzyki oraz uwodzącym i nadal nieco zawadiackim głosem wokalisty.

3. Robert Glasper Experiment “Black Radio 2”

Druga część albumu “Black Radio”, nagrodzonego statuetką Grammy w kategorii najlepszy album R&B. Podobnie jak poprzednik, uwodzi autorskimi propozycjami wokalisty oraz spójnymi, przemyślanymi utworami. Krążek wzbogacili swoją gościnnością m.in. jazzowo-folkowa wokalistka Norah Jones oraz Patrick Stump z pop-punkowego zespołu Fall Out Boy. (recenzja)

4. Beyoncé “Beyoncé”

Bez wątpienia największe zaskoczenie roku, czyli album wydany z dnia na dzień, bez żadnej zapowiedzi. Najnowsze wydawnictwo 32-letniej wokalistki, sygnowane jej imieniem, już w dniu premiery podbiło listy przebojów w stu krajach na świecie. Beyoncé zaprezentowała fanom czternaście propozycji nagranych w klimacie pop, soul i r’n’b, czyli w tym, w czym brzmi najlepiej. (recenzja)

5. Justin Timberlake “The Experience 20/20 part I”

Album roku według rankingu amerykańskiego magazynu “Billboard”, a także jeden z najlepszych powrotów w historii muzyki. Po siedmiu latach przerwy w wydawaniu płyt, Timberlake postanowił zaskoczyć fanów znacznie dojrzalszym materiałem, nagranym w klimacie neo soulowym. Duża doza emocji i świetnej muzyki owinięta w dziesięć ponad pięciominutowych propozycji nie pozostawi nikogo obojętnym. (recenzja)

6. Bilal “A Love Surreal”

„A Love Surreal” stanowi niezwykłe dzieło muzycznej kreatywności i wrażliwości. Album jest wielowymiarowy brzmieniowo i tekstowo. (recenzja)

7. John Legend “Love In The Future”

Po pięciu latach od wydania ostatniego albumu, John Legend ofiarował swoim fanom intrygującą płytę, pełną ciekawych utworów napisanych i wyprodukowanych na najwyższym poziomie. Największą zaletą krążka jest jej ciekawe tło instrumentalne, przemyślane teksty oraz emocjonalność. (recenzja)

8. Snarky Puppy “Family Dinner – Volume One”

Niezwykły album nagrany przez nowojorski zespół przypadnie do gustu każdemu fanatykowi jazzowych i jazz-funkowych kompozycji. Osiem ciekawych propozycji, a wśród nich m.in. genialne “Gone Under”, z gościnnym udziałem Shayny Steele, oraz “Something”, w którym zaśpiewała Lalah Hathaway.

9. James Blake “Overgrown”

Młody, bardzo zdolny wokalista, kompozytor. James Blake swoją drugą płytą udowodnił, że ma ogromny talent i nie daje się trendom. Nagrywa muzykę taką jak lubi, jak on ją widzi, za to ogromny plus dla niego.

10. Natalia NATU Przybysz “Kozmic Blues: Tribute to Janis Joplin”

Natalia Przybysz, zgodnie z tytułem albumu, oddaje hołd i uznanie nieśmiertelnej Janis. Nie uległa pokusie naśladownictwa. Piosenki zinterpretowała z szacunkiem i pokorą. (recenzja)

11. Emeli Sandé „Live At The Royal Albert Hall”

Koncertowa wersja debiutanckiego albumu “Our Version of EventsEmeli Sandé to prawdziwa muzyczna perełka. Niezwykle emocjonalny wokal, rewelacyjnie zaaranżowane utwory oraz prawdziwe symfoniczny klimat zarejestrowany podczas jednego z koncertów artystki w londyńskim Royal Albert Hall. (recenzja)

12. Iza Kowalewska “Diabeł mi Cię dał”

Najnowszy album byłej wokalistki zespołu Muzykoterapia charakteryzuje się wyrazistym wokalem artystki, eksperymentowaniem z brzmieniami oraz pomysłowością. Wszystkie kompozycje zawarte na płycie napisała i zaaranżowała sama Kowalewska. Na krążku pojawił się m.in. Sebastian Karpiel-Bułecka czy Bernard Maseli. (recenzja)

13. Mayer Hawthorne “Where Does This Door Go”

Za produkcję krążka odpowiedzialni są: Pharrell Williams, Greg Wells, Jack Splash, John Hill i Oak (Oak & Pop). Płyta w każdym calu świetna, Mayer czekamy na więcej i więcej!

14. Laura Mvula “Sing To The Moon”

Laura Mvula – tegoroczna debiutantka z początku roku, która podbiła nasze serca utworem “Green Garden”. Mimo, że to debiut album jest dojrzały i kompletny. Romansujący z gospelem i jazzem, idealnie nadający się aby odpocząć w słuchawkach od świata. (recenzja EPki)

15. Pani Galewska “The Best of…”

Album „The Best Of” to mieszanka jazzu, soulu oraz muzyki elektronicznej, jednak nie to powoduje wybuch i euforię. Najważniejszym elementem wielkiego „BUM” jest głos Pani Galewskiej. Ogromna wrażliwość muzyczna, pedantyzm w każdym calu aż bije z każdego utworu! (recenzja)

16. India.Arie “SongVersation”

Ta Pani to weteranka! Każda jej płyta pokazuje jej kolejne oblicze. Według nas “SongVersation” jest jedną z lepszych jej płyt.

17. Fantasia „Side Effects Of You”

Genialny, niespotykany wokal artystki i brak parcia na szło. Robi swoje, ale z jak genialnym efektem!

18. Disclosure “Settle”

Młodzi, przystojni, zdolni. Nagrali album, które od dawna nie było na rynku muzycznym. Za to dla nich wielki szacun!

19. Kasia Lins “Take My Tears”

Debiutancka płyta polskiej wokalistki jazzowo-soulowej oczarowuje – ciekawym głosem, dużą ilością instrumentów oraz dającymi do myślenia tekstami. Każdy z utworów niesie ze sobą ogromną dawkę liryczności i emocji, nie pozostawiając słuchacza obojętnym. (recenzja)

20. Rhye “Woman”

To piękna, nastrojowa, nad wymiar spokojna płyta, która muska nas swoimi dźwiękami. Zespół oddaje nam dojrzały album, który zawiera dziesięć niepowtarzalnych, melodyjnych utworów.Na płycie słychać fascynacje klasycznym soulem lat 60. XX wieku. Wokal, żywe instrumenty tworzą spójną całość, wzbudzającą w nas ogromne emocje, z drugiej strony przeszywają prostotą, nastrojowością. (recenzja)

21. Quadron “Avalanche”

To ciepła, urokliwa i zarazem drapieżna płyta. Nagrana odważnie, łącząca w sobie soul, funk, r’n’b i pop. Utwory mają ciekawe linie melodyczne i nie sprawiają wrażenia oklepanych schematów dominujących w nowoczesnym r’n’b.

22. The Weeknd „Kiss Land”

Debiutancki album Abela Tesfaye’a przepełniony jest brzmieniami alternatywnego R&B, które z pewnością zainteresują każdego. Zaletami płyty są tajemniczość utworów, świetny dobór singli (z “Belong to the World” na czele) oraz niebanalna warstwa liryczna. Warto zwrócić uwagę także na ciekawą barwę głosu wokalisty, interesujące rozwiązania muzyczne oraz niezwykle hipnotyzującą atmosferę, którą tworzy każdy z utworów. (recenzja)

23. Charlie Wilson „Love, Charlie”

Utwory na albumie „Love, Charlie” odzwierciedlają różne aspekty miłości, której doświadczamy wszyscy, od radości zakochania – „I Think I’m In Love”, po wyznania składane ukochanej osobie – „My Love is All I Have”. Wiarę w potęgę miłości i Boga oddaje utwór “If I Believe,” najbardziej wzruszający utwór na albumie.

24. Rebecca Ferguson “Freedom”

Drugi krążek tej młodej wokalistki. Debiutem udowodniła, że ma ogromny talent i potencjał. “Freedom” pokazała, że jeszcze wiele ma do powiedzenia i na pewno to zrobi!

25. Earth, Wind & Fire “Now, Then and Forever”

Na ten album czekało wielu fanów muzyki funky. Według nas się opłaciło! Grają od wielu, wielu lat a nadal można usłyszeć u nich świeżość! (recenzja)

26. Toro Y Moi “Anything In Return”

Lekkość, głębia i znakomity wokal. To tylko niektóre atuty albumu Toro. Jeśli jeszcze jej nie znacie, powinniście nadrobić!

27. Woodkid “Golden Age”

Jeden z najgłośniejszych debiutów mijającego roku! Francuski reżyser teledysków, autor utworów oraz projektant graficzny postanowił sprawdzić się jako wokalista. Efektem eksperymentu jest czternaście wpadających w ucho kompozycji, okraszonych intrygującym głosem Woodkida.

28. Yuna „Nocturnal”

Popowo-soulowa propozycja od 27-letniej Malezyjki idealnie wpasuje się w klimat romantycznych kolacji przy świecach, dzięki ciepłym brzmieniom oraz spokojnemu głosowi wokalistki. (recenzja)

29. Naughty Boy “Hotel Cabana”

Naughty Boy trafił na listy przebojów dzięki znakomitym singlom i gościom. Ogromna różnorodność muzyczna albumu sprawiła, że został przez krytyków bardzo dobrze przyjęty. (recenzja)

30. John Newman “Tribute”

“Tribute” to debiut tego 23-letniego chłopaka z Wielkiej Brytanii. To kawał dobrego popu z elementami soulu. Świetne melodie, świetne refreny i świetne brzmienie. Każdy z numerów na tej płycie mógłby się stać przebojem na miarę “Love Me Again”. Oby to była tylko rozgrzewka przed czymś większym.