Trochę to trwało ale ruszamy z kolejnymi wspomnieniami Open’er Festival 2022. Poniżej nasza fotorelacja z drugiego dnia.

Glass Animals

Glass Animals, czyli Dave Bayley, Ed Irwin-Singer, Drew MacFarlane od Joe Seaward wydali swój pierwszy wspólny album “Zaba” w 2014 roku. W swej skromności byli wtedy przekonani, że po krótkiej przygodzie w zespole każdy z nich wróci do swojej regularnej pracy. To nastawienie zmienił jednak sukces utworu “Gooey”, który stał się viralowym hitem. Od tamtego czasu zanotowali ponad dwa miliardy streamów i zaliczyli największe festiwale na świecie, grając dla niezwykle zróżnicowanej publiczności. Swój drugi album tworzyli zainspirowani życiem w trasie. Dave Bayley wyszedł z założenia, że zamiast pisać o sobie, lepiej opowiedzieć historie ludzi, których w tym czasie poznał. W ten sposób każda z piosenek na “How to Be a Human Being” (2016) traktuje o innej postaci, a album zamyka przejmująca “Agnes”, w której Bayley dzieli się emocjami po samobójczej śmierci przyjaciółki. “Dreamland” (2020), trzeci album Glass Animals, wylądował na samym szczycie w UK, a swój sukces zawdzięcza między innymi utworowi “Heat Waves”, który trafił do Top 10 w kilkunastu krajach.

Destroyer

Destroyer, kolejny przedstawiciel kanadyjskiej sceny alternatywnej, to zespół nieprzewidywalny. Działający od 25 lat projekt pod przewodnictwem Dana Bejara (przez lata znanego również z The New Pornographers) już kilkukrotnie zaskakiwał muzycznymi eksperymentami. Destroyer przemieszczał się od brzmienia przypominającego demo nagrane w piwnicy na rozstrojonych gitarach (“We’ll Build Them a Golden Bridge” [1996]), przez muzyczny rozwój na “City of Daughters” (1998), “Thief” (2000) i “Streethawk: A Seduction” (2001), przewrotną stylistyczną zmianę na “This Night” (2002), zabawę z dźwiękami MIDI na “Your Blues” (2004) i serię stabilnych, bardzo dobrych wydawnictw ostatnich lat, aż po najnowszą, dwunastą płytę “Have We Met” (2020). “Na swoim nowym, mistrzowskim albumie Dan Bejar porusza się niczym duch po swoim znajomym, tajemniczym świecie”, pisał magazyn Pitchfork, nadając wydawnictwu tytuł Best New Music. Z kolei Mojo chwaliło “Have We Met” pisząc o “bardzo innowacyjnej wersji brytyjskiego art-popu lat 80.”

BadBadNotGood

Kanadyjska formacja zwróciła na siebie uwagę już w kwietniu 2011 roku, kiedy zamieścili w sieci instrumentalne, jazzowo-hip-hopowe interpretacje kawałków kolektywu “Odd Future”. Ich nagranie szybko podchwycił Tyler, The Creator, co niedługo potem zaowocowało wspólnym nagraniem live kawałka “Seven” z debiutanckiego mixtape’u rapera. Jeszcze w 2011 roku otrzymaliśmy pierwszy album zespołu “BBNG”, a kilka miesięcy później zaprezentowali jego następcę “BBNG2”. Tak jak w przypadku debiutu, na drugiej płycie oryginalne kompozycje BadBadNotGood mieszały się z coverami artystów, z których czerpali inspiracje (m.in. Kanye West, Nas, James Blake, Flying Lotus, Feist czy Joy Division). Kiedy w 2014 roku ukazywał się “III”, ich pierwszy album wypełniony wyłącznie oryginalnym materiałem, mieli już za sobą między innymi rezydencję na Coachelli oraz serię wydawnictw live. Kolejne występy w Kanadzie, Europie i USA ugruntowały ich pozycję świetnego zespołu koncertowego. W 2015 roku BadBadNotGood połączyli siły z Ghostface Killah, legendą Wu-Tang Clanu, nagrywając wspólną płytę “Sour Soul”, a w kolejnym roku otrzymaliśmy bardzo dobrze przyjęty album “IV”, na którym gościnne pojawili się między innymi Charlotte Day-Wilson, Kaytranada czy Sam Herring z Future Islands.