Debiutancka powieść Mateusza Krautwursta, łącząca w sobie elementy wcześniejszej, młodzieńczej twórczości artysty. „Wiktoria” i „Mędrcy” oraz wiele wierszy autora są integralną częścią powieści „Pojednanie. Składanie do całości.”

Głównym bohaterem jest „zwyczajny” bezimienny człowiek – akwizytor, który próbuje związać koniec z końcem. Brak imienia dla głównego bohatera może być zabiegiem celowym, gdyż targany jest najróżniejszymi problemami. Akwizytor próbuje odnaleźć siebie, waży każdy swój czyn, swój ruch. Czytając książkę możemy odnieść ją do swojej osoby. Każdy może w „bezimiennym akwizytorze” odnaleźć siebie, problemy, z którymi spotyka się główny bohater nie są, bądź nie powinny być nam obce. Powieść opisuje realia współczesnej Polski. Problemy z pracą, mieszkaniem, problemy rodzinne.

W „Pojednaniu…” nawarstwiają się, a w efekcie przytłaczają bohatera, jednak nie ma od nich ucieczki.  Rozmyślania nad brakiem szczęścia, poczuciem własnej wartości… oddalają bohatera od swojej rodziny, żony i córki. „Moje życie to peryferie państwa o nazwie Wyobraźnia. Tylko tego w chwili śmierci nie będę się wstydził. Że potrafiłem wszystko stworzyć, że miałem każdy projekt, każdą osobę doskonale naszkicowaną, cały świat, wszechświat, kosmos…(…)bzdurą jest hipokryzja doskonałości, dążenie do szczęścia. Szczęścia nie można osiągnąć, szczęście nie jest jak mądrość – jest jak inteligencja – wrodzone lub się go nie ma.”

Cytat pochodzi z książki Mateusza Krautwursta, czy jest to kwintesencja całej powieści? jakie jest zakończenie? Odpowiedź na te pytania znajdziecie w książkę, dlatego warto po nią sięgnąć i samemu wysnuć przemyślenia wobec otaczającej nas rzeczywistości? Czy udało się to autorowi, kiedy przeczytacie „Pojednanie. Składanie do całości.” Odpowiecie na to pytanie. Serdecznie polecam, naprawdę warto.