Po wielu miesiącach oczekiwania Ella Eyre nareszcie sprawiła prezent swoim słuchaczom i światło dzienne ujrzała jej debiutancka płyta zatytułowana “Feline“. Prezent, którego zawartość wielu ze słuchaczy już dawno poznała…

Jak przyznała w jednym z wywiadów, które z nią przeprowadziliśmy:

Materiał na ten album przygotowywałam przez ostatnie trzy lata, dorosłam w tym czasie. Chciałam napisać taką płytę, z którą ludzie będą mogli się utożsamić. Wszystko będzie oparte na historii mojego życia.

Rzeczywiście, dość długi czas oczekiwania na album oraz kilkukrotne zmiany daty premiery narobiły smaka nie tyle samym fanom artystki, ale wielu dziennikarzom i krytykom muzycznym. A ci nie powinni czuć się zawiedzeni. Na wydanym w połowie sierpnia albumie znalazło się czternaście kawałków (osiemnaście na wersji deluxe) zachowanym w podobnym, popowym stylu, który znamy m.in. z singli “If I Go“czy “Waiting All Night” nagranego z zespołem Rudimental. Co ciekawe, drugi utwór znalazł się jedynie jako bonus na rozszerzonej wersji “Feline”, do tego w dość ciekawie zaaranżowanej, wzruszającej wersji akustycznej. Z jednej strony dobrze, że nie postawiono na umieszczenie popularnego oryginału, bo zlałby się z resztą materiału, jednak  z drugiej strony bardzo go tu brakuje.

www.youtube.com/watch?v=ro_eTqcCZec

Wydanie ekskluzywne zaszczyciły takie numery, jak “Don’t Follow Me” (kochana Elle, mamy wobec Ciebie zupełnie inne zamiary…) z wpadającym w ucho “bang bang bang”, a także nieco zachowany w klimacie Fugees kawałek Everyone Goes Your Way” oraz utwór “We Don’t Have to Take Our Clothes Off” z repertuaru Jermaine Stewarta z 1996 roku, który Eyre nagrała na potrzeby składanki “40 Years of Disruptions” wydanej z okazji 40-lecia wytwórni Virgin Records. Szkoda, że żaden z nich został wydany na podstawowej wersji, bo urozmaiciłoby to nieco płytę.

www.youtube.com/watch?v=8iwmdq_clSQ

Na podstawowej wersji albumu znajdziemy – poza wspomnianym wyżej singlem “If I Go” – inne piosenki, z którymi mogliśmy się już osłuchać, w tym m.in. głośny kawałek “Together” otwierający płytę, dodający energii “Comeback” czy jeden z najciekawszych numerów z płyty, czyli “Worry About Me“. Nie zabrakło miejsca także na debiutancki, solowy singiel w dorobku Elli, czyli żywiołowy “Deeper“, oraz na piosenkę “Gravity” wykonaną przez DJ Fresha, do której Eyre dograła partie wokalne.

www.youtube.com/watch?v=lqPC3dmKFdw

Jak na tak długo wyczekiwany debiut, Ella Eyre spełniła wszystkie oczekiwania. Na płycie “Feline” umieściła swoje wszystkie znane utwory (nie licząc akustycznej wersji przeboju “Waiting All Night”), całość jest całkiem spójna i nadaje się na klubowe imprezy. Na krążku brakuje jednak czegoś nowego, czegoś, czego moglibyśmy się po Eyre nie spodziewać. Miejmy nadzieję, że przy drugim albumie będziemy mieli do czynienia z większą liczbą niespodzianek. No, i że na samą premierę nie będziemy musieli tak długo czekać, bo, parafrazując, “apetyt rośnie w miarę oczekiwania”.

www.youtube.com/watch?v=KnnvfHz7qzA