Feministkom Candy Dulfer na pewno się nie podoba.  Dla nich ta saksofonistka altowa to jedynie przykład w jaki sposób patriarchalny świat uwłacza kobietom, redukując je całkowicie do seksualności. Trochę racji może mają – gdyby Dulfer nie była wystylizowana na ponętną blondynkę, gdyby jej albumy nie nazywały się “Saxuality” czy “Sax a go go” z pewnością nie wspięłaby się w muzycznym świecie aż tak wysoko –  występowała przecież z Princem, Pink Floyd, Maceo Parkerem. Tym, którzy mimo to lubią Candy posłuchać, można polecić jej nową płytę Crazy. Album już w sprzedaży.