Lady Blackbird nie miała zamiaru wzniecać rewolucji, ostatecznie zrobiła to! 27 maja 2020 roku pochodząca z Los Angeles piosenkarka Marley Munroe wydała swój debiutancki singiel, we wrześniu 2021 wydała debiutancki album, który narobił ogromnego szumu! Mieliśmy przyjemność rozmawiać z tą utalentowaną artystką!


Twój debiutancki album wywołał spore poruszenie na rynku muzycznym. Spodziewałaś się tego?

Nie, to było dla mnie zupełnie niespodziewane. Wiedziałam, że stworzyliśmy piękny zestaw utworów i wierzyliśmy, że tworzą one ponadczasowy album. Wierzyliśmy, że to ma pewną moc. Oddałam temu projektowi cząstkę swojej duszy i byłam na tym tak skupiona, że cała reszta była dla mnie piękną niespodzianką.

Opowiedz mi proszę o tym, jak tworzyłaś tę płytę. Jak wyglądał ten proces?

Tworzenie „Black Acid Soul” było prawdziwą pracą zespołową. Począwszy od wyboru piosenek, kończąc na projektowaniu oprawy graficznej –  ja i mój zespół pracowaliśmy naprawdę ciężko, żeby wydać na świat coś co, jak miałam nadzieję, będzie klasycznym doświadczeniem dźwiękowym i dziełem sztuki.

Często mówisz o swoich inspiracjach. Kto ma największy wpływ na Twój gust muzyczny?

Moje muzyczne inspiracje… jej, jest tak wiele nazwisk, które mogłabym przywołać i bardzo trudno mi zawęzić to liczne grono. Ale wymieniłabym takich twórców, jak Donny Hathaway, Stevie Wonder czy Whitney Houston. Moi rodzice słuchali też dużo muzyki gospel, między innymi Andraé Croucha i The Winans. Myślę jednak, że dwoma największymi inspiracjami są dla mnie Gladys Knight i  Chaka Khan.

Gdybyś miała wybrać jeden ulubiony utwór z „Black Acid Soul”, to który i dlaczego?

Zawsze wracam do „Five Feet Tall”. Nie tylko dlatego, że to oryginalna kompozycja, choć to na pewno nie bez znaczenia, bo jestem z niej bardzo dumna… ale sama historia – jest w niej prawda i szczere emocje. Dobro miesza się ze złem, miłość z tragedią. Jest trochę mroczna, ale też bardzo prawdziwa. 

Czy któryś z utworów na płycie jest skierowany do osób LGBT?

Powiedziałabym, że jest to szczególnie „Beware the Stranger”. Za bazę posłużył utwór „Wanted Dead or Alive” kolektywu The Voices of East Harlem, ale kompletnie go odmieniliśmy – zmieniliśmy tytuł, bardzo spowolniliśmy tempo i w końcu zmodyfikowaliśmy historię. W mojej wersji opowiada ona o kobiecie, co bardziej pasuje do mnie jako członkini społeczności LGBT. 


Pytam o to, ponieważ wiem, że bardzo wspierasz tę społeczność. Jak to się wszystko zaczęło?

Jak to się zaczęło? Cóż, nie w deszczowe lipcowe popołudnie… [śmiech]  Zaczęło się w momencie moich narodzin, to oczywiste. Zaczęło się od miłości, mojej miłości do wszystkich ludzi, niezależenie od ich orientacji seksualnej. Jestem człowiekiem i moją intencją jest przekazanie ludzkich emocji i opowiedzenie o ludzkich doświadczeniach.

Wróćmy jeszcze do planów związanych z płytą. Czy planujesz trasę lub album koncertowy?

Zdecydowanie! W planach jest letnia trasa koncertowa po Wielkiej Brytanii i Europie. Pierwszy z kilku koncertów zagrałam w Holandii 22 marca. Wystąpiłam też na kilku festiwalach jazzowych i gościnnie na koncertach Gregory’ego Portera. Jestem tym bardzo podekscytowana.

Czy myślisz już o kolejnym krążku?

Tak, od jakiegoś czasu piszemy już piosenki na następną płytę. Mamy niesamowity nowy materiał i już nie mogę się doczekać, aż się nim z Wami podzielę. Teraz jednak jeszcze bardziej nie mogę doczekać się powrotu na trasę, aby promować „Black Acid Soul” na scenie. Ale zapewniam, że wiele świetnych rzeczy jest w drodze.