Islandzki multiinstrumentalista i kompozytor Ólafur Arnalds ogłosił, że 6 listopada nakładem Mercury KX ukaże się jego nowy album, „some kind of peace”. Artysta udostępnił pierwszy singiel tego wydawnictwa “We Contain Multitudes (from home)” oraz towarzyszące mu wideo.


Album „some kind of peace” zrodził się z tej oto mantry:

„Nie możemy kontrolować niczego, co się nam przydarza. Jedyne, co możemy zrobić, to kontrolować, jak reagujemy na to, co przynosi nam życie”.

Album jest o tym, co tak naprawdę oznacza bycie żywym, o odwadze do odsłonięcia swojej wrażliwości i znaczeniu rytuałów. To osobista podróż opowiedziana przez introspekcyjną muzykę Ólafura na tle chaotycznego świata. Wszyscy współtwórcy tego albumu byli istotną częścią życia Ólafura podczas realizacji płyty, w tym brytyjski muzyk Bonobo, występujący w otwierającym album świetlistym, pulsującym utworze, islandzka wokalistka i multiinstrumentalistka JFDR, którą Ólafur podziwia od lat, oraz jego przyjaciółka Josin, niemiecka wokalistka i autorka piosenek.

Podczas gdy poprzedni album Ólafura, „re:member” z 2018 roku, był technologicznym majstersztykiem, na którym znalazły się jego przełomowe, opatentowane, samodzielnie grające i półautonomiczne Stratus Pianos, płyta „some kind of peace” zrywa wszelkie warstwy, by odsłonić tę ludzką stronę i to, co intymne. Ólafur rozmyślał nad tym, jaka muzyka najbardziej go inspiruje, i zrozumiał, że jedną z jej kluczowych cech jest to, że niesie w sobie wrażliwość twórcy. Artysta opisuje szok poznawczy, który doprowadził go do uświadomienia sobie, że świat jest zupełnie inny niż myślał. To odkrycie skłoniło go do napisania o doświadczeniach minionego roku oraz o nowych zmianach w życiu i perspektywach, jakie przyniosły. Zanim wybuchła pandemia, połowa albumu była już gotowa, a reszta powstawała w sposób niczym nie ograniczony.

Ten album jest dla mnie jak przebudzenie do zupełnie nowego życia, na które nie byłbym gotowy w innym wypadku. Jestem teraz w bardzo szczęśliwym związku, w którym nie sądzę, że bym był, gdybym nie doznał tego wewnętrznego wstrząsu, ponieważ po prostu nie byłbym na to otwarty. Więc ten album jest głównie o miłości i braku lęku przed tym uczuciem – tłumaczy artysta.