Album wschodzącej gwiazdy neo-soulu i nowoczesnego r&b. Pochodzący z Nowej Zelandii Jordan Rakei od lat pracował na swoją obecną pozycję. W 2015 roku został zaproszony przez Disclosure do zaśpiewania na ich albumie „Caracal”. Po przeprowadzce do Londynu został członkiem kolektywu muzycznego „Are We Live”, który stworzył wraz z Alfa Mist, Barney Artist, Tomem Misch. 

Rozpoczął także współpracę z Richardem Spavenem, jazzowym perkusistą współpracującym z Flying Lotus i Jose Jamesem. Został też zauważony przez Simona Greena aka Bonobo, który zaprosił go do występu w Alexandra Palace w 2018 roku. Niedawno dołączył w studiu do zespołu legendarnego Nile Rodgersa, założyciela Chic. Z kolei zachwyt występem Jordana wyrazili Robert Glasper i Terrence Martin (producent Kendricka Lamara, Snoop Dogga, Herbie Hancocka) co zaowocowało zaproszeniem od tego drugiego do nagrań w LA. Warto też wspomnieć że Rakei podbił serca publiczności na ubiegłorocznym festiwalu Nowa Muzyka w Katowicach.

Na “Origin” znajdziemy intymny, bogaty brzmieniowo, uduchowiony zestaw piosenek. W porównaniu do swojego poprzednika “Wallflower” z 2017 roku, muzyk prezentuje jaśniejsze melodie i bogatsze aranżacje. Materiał został zainspirowany dystopijnymi wizjami przyszłości. “Martwię się że tracimy poczucie związku” – mówi Jordan. Teksty utworów dotyczą rozwoju technologicznego i jego wpływu na nasze poczucie człowieczeństwa. Słyszalne są inspiracje muzycznymi bohaterami artysty, do których należą Stevie Wondera i Steely Dan. Album promują świetne single: „Say Something”, „Mind’s Eye”, „Wildfire”. Za sprawą „Origin” Jordan Rakei trafia do ścisłej czołówki najlepszych głosów na scenie nowego soulu.

Album jest już dostępny w streamingach.

Krążek w wersji fizycznej dostępny będzie od 21 czerwca.
Można go zamawiać, m.in. tutaj.