Z instrumentalnym jazzem improwizacyjnym trochę jest jak z orzechem włoskim. Czasem trzeba się nieźle natrudzić, aby go rozłupać i dostać się do środka. Zawsze powtarzam, że nie jest to muzyka dla każdego. Tak, uważam że trzeba być nieco bardziej otwartym i wrażliwym, ale także i cierpliwym. Trzeba wyczuć też moment, kiedy jest się gotowym na niezwykłe doznania. To trochę takie kosmiczne, jakby nagle otwierał się jakiś portal między przestrzenią dosłowności i abstrakcji.

Takie właśnie kosmiczne muszą być pomysły tych, którzy improwizują, a co więcej nagrywają, bo później trzeba odwagi, aby te improwizacje powtórzyć na koncertach. Na taki właśnie koncert Wojtka Lichtańskiego wybrałbym się z wielką ochotą. W jego portfolio znajdziemy wygraną Grand Prix Konkursu na Indywidualność Jazzową Jazzu nad Odrą w 2015 roku, oraz Grand Prix i nagrodę Aniołka Jazzowego na Lotos Jazz Festiwal Bielska Zadymka Jazzowa w 2013 roku. Na swoim koncie ma album Lichtański Sound Lab nagrany w 2013 roku.


Najnowszy krążek “Iga” sygnowany Wojciech Lichtański Questions, to zestawienie pytań, które przez ostatnie trzy lata zawodziły w głowie lidera. Do pomocy w ich interpretacjach zaprosił znakomitych muzyków, których nie trzeba długo przedstawiać: Mateusz Pałka na fortepianie i akordeonie, Kuba Dworak (!!!) na kontrabasie oraz Patryk Dobosz na perkusji. Ciekawi mnie często, czy muzycy mają pomysły w tej dziecinie jazzu tak od razu, czy jest to może gonitwa za jedną myślą przewodnią, czy może to totalny przypadek, że akurat takie dźwięki się zrodziły a nie inne. Na płycie jest wiele muzycznych zakamarków. Kompozycje są zróżnicowane, bo w końcu ten zdolny saksofonista jest z wykształcenia kompozytorem.

Iga?”, tytułowy kawałek naszpikowany jest delikatną sprzecznością, zarówno fortepian jak i saksofon płyną leniwie nie przeszkadzając sobie wzajemnie, ale perkusja gna jakby ją coś ścigało. Brzmi to bardzo interesująco i tworzy niebanalnie fajną historię. Chwilowe odsapnięcie czeka na nas przy „Grandpa, where you ramble now?”, gdzie zaczyna wplatać się fantastycznie niecodzienny i zaskakujący akordeon. Bardzo podoba mi się na tym albumie symbioza kontrabasu z resztą instrumentów. Jest on fajnie przyklejony do całości i niby nie wychyla się, a jednak czuć w nim mały pazurek i szelmowski uśmieszek . Tych pięcioro uczestników na Questions gra zdecydowanie odrębnie mając swoje zdanie, ale spotykają się porozumiewawczo w dwóch pozycjach: „Mr. Muniak, what’s now?” oraz „Blue monday?”. Są to takie standardowe punty kulminacyjne osadzające cały materiał w jednym miejscu. Dookoła nich krążą zawadiacko „On green dolphin street?”, „First question” i bardzo, bardzo, bardzo fajne „Improvisation two”, które żałuję że jest jedynie krótkim intro. Gdyby nadać mu większą formę, to bez wątpienia dołączyło by do kulminacji. Pojawia się tu bowiem znów akordeon, który trąci ludowizną wnosząc razem z saksofonem pewien intrygujący niepokój. Bardzo fajne połączenie.

Wracając do mojej pierwszej myśli, że jazz improwizacyjny jest jak orzech włoski muszę stwierdzić, że tutaj nie było problemu, aby przebić się przez łupinkę. Dostałem się do środka Igi dość szybko. Pytanie zatem brzmi, czy był to ten kosmiczny czas, kiedy osiągnąłem ekstremum skupienia się na improwizacji, czy to może Wojciech Lichtański Question jest tym bodźcem? Może uda mu się i Was oczarować? Mnie ten stan się tak spodobał, że płyta zagościła w odtwarzaczu znacznie dłużej niż inne.

Ocena płyty: