Taneczne lato 2016 prawdopodobnie należeć będzie do Bartka Waszaka i jego projektu PanPan. Na swym pełnometrażowym wreszcie debiucie „Laur” zawarł wszystko to, co dla kochających wysmakowany house o „czarnym” posmaku najważniejsze. Do nieśmiałych tanecznych podrygów zachęca bezpretensjonalnym, cieplutkim housem, do błogiego lenistwa – pastelową, snującą się niespiesznie elektroniką z domieszką soulu, jazzu i letniego słońca. Dowodzi, że martwe, elektroniczne urządzenie, jakim jest sampler, potrafi odwzajemnić uczucia swojego właściciela.

panPAN CD

Album zadaje kłam opinii, jakoby polscy producenci nie dorośli jeszcze do nagrywania inteligentnych tanecznych dźwięków na światowym poziomie. „Laur” brzmi na tyle profesjonalnie, że śmiało mógłby zaistnieć na zachodnich rynkach. Słychać lata doświadczeń, lata poszukiwań właściwych brzmień, a w końcu lata walki o godne wydanie muzyki jeszcze do niedawna niewygodnej dla rodzimych wytwórni.

Z cyfrowych przestrzeni wyziera elektroniczne piękno, a ze skrojonych idealnie na miarę technicznych struktur – nienaganny gust Bartka Waszaka. Kompozytor bazuje głównie na łagodnym housie i down tempo – nurtach bardzo modnych w europejskich klubach. Całość budzi szacunek ze względu na wyrafinowanie i klasę, jakże charakterystyczną dla kanapowych dźwięków.

Wśród artystów, którzy dostąpili łaski zmiksowania przez PanPan znaleźli się Natalia Lubrano, Maria Sadowska, Novika, Aleksandra Komsta, Jacob A, Michał Rudaś, Nick Sinckler oraz SkaDyktator. Dzięki kompozycjom, znanym z repertuaru United States of Beta – „Poles Jazz The World”, można w pełni docenić talent Waszaka. Podporządkowując je własnej wizji wsącza swoje brzmienia i w rezultacie „kradnie” utwory prawowitym twórcom. Czy ulepsza je? Na pewno są inne, bardziej intrygujące niż w wersjach oryginalnych.

www.youtube.com/watch?v=mxZtSzXma6c

Stworzenie spójnej składanki jest wbrew pozorom zadaniem dość trudnym. Każda piosenka powinna współgrać z całością pod względem klimatu i gatunku. W innym razie powstanie muzyczny śmietnik. PanPan poradził sobie z tym doskonale. Nawet utwory „Kokon” i „Pakt o nieagresji”, czyli piosenki, zaśpiewane w tak nietanecznym języku jak język polski pasują jak ulał do reszty; nic nie razi, ani nie odstaje. Pełna harmonia.

Słychać, że klubowe rytmy programuje wzorcowo według sprawdzonych w świecie zasad i nawet nie w głowie mu blefować, że skojarzenia są przypadkowe. Choć więc czasami mało oryginalnie, to na rodzimym tle zgrabnie, wdzięcznie i daleko od amatorskich zabaw na pecetach.

www.youtube.com/watch?v=gZzluYzMOCM

Z płyty „Laur” ucieszy się młoda inteligencja dużych miast. Miks etniczno-elektronicznych brzmień, przyrządzony ze smakiem przez PanPan doskonale nada się na relaks po pracy, ale też na rozgrzewkę przed weekendowym clubingiem. Idealnie nadaje się na letnie imprezy na powietrzu. W odpowiednich warunkach „Laur” powinien rozwiązać problemy tych, którzy poszukują właściwej oprawy muzycznej do sypialnianych harców. Spowolniony do minimum elektro house pełen cytatów z Giorgio Morodera, easy listening i zmutowanego disco przysłuży się wszystkim żądnym rozładowania seksualnego napięcia.

Płyta jest krokiem milowym w rodzimym housie i przez to obowiązkową pozycją dla świadomych słuchaczy. Miejmy nadzieję, że kompilacja „Laur” nie jest jednorazowym projektem i będzie kontynuowana w kolejnych latach.

Ocena płyty: