Zbliża się koniec roku, czas podsumowań, spoglądania wstecz na to, co działo się na rodzimej scenie jazzowej. Trzeba przyznać, że działo się sporo a tym, którym nie udało się tego uważnie śledzić, najprawdopodobniej umknęły niektóre wydarzenia. Jeśli zalicza się do nich płyta Mateusza Pałki i Szymona Miki “Popyt”, powinniście szybko nadrobić zaległości. Młodzi liderzy, równie młodego kwartetu (Alan Wykpisz – kontrabas, Grzegorz Masłowski – perkusja), wywodzą się z krakowskiego środowiska jazzowego i mają nam do zaoferowania kawał dobrej muzyki, które w zestawieniu z ich metrykami, jest zadziwiająco dojrzała. Słuchając płyty niejednokrotnie zadajemy sobie pytanie, czy to rzeczywiście autorskie kompozycje młodych muzyków? Poza jednym wyjątkiem, odpowiedź brzmi: tak.

“Popyt” to sześć autorskich kompozycji, bardzo sugestywnych i zapadających w pamięci plus jeden standard Sonnego Rollinsa umiejętnie zaaranżowany i wpleciony w całość. Przepis na dobry album gotowy, ale jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach. Kompozycje duetu Mika&Pałka to dopracowane, przejrzyste i przemyślane kawałki, bazujące na wpadających w ucho melodiach i prawdziwym zespołowym graniu, które ma ogromną moc. Pianista stara się tutaj powiedzieć najwięcej (co wcale nie oznacza, że chce przegadać kolegów), podczas gdy gitarzysta jest nieco bardziej oszczędny, za to gra z prawdziwym wdziękiem i smakiem. Pałka ma wiele świetnych momentów, kiedy rozpościera skrzydła i szarżą dźwięków kreuje obraz pełen rozmachu, niemalże kinowy. Tworzy film krótkometrażowy za to od razu w 3D. Usłyszymy to m.in w jego własnej kompozycji “Popyt na Monke”. Z kolei “Zakaz smutku” to pole popisu gitarzysty, który swoim solowym wstępem sprawia, że zastygamy w bezruchu z uwagą śledząc to, co rozgrywa się w muzycznej materii. Kwartet zdecydowanie trzyma w ryzach kontrabasista Alan Wykpisz a brzmieniowy koloryt wzbogaca perkusista Grzegorz Masłowski. Ten pierwszy zwraca uwagę chociażby w utworze otwierającym płytę, gdzie ma krótkie, ale świetne solo. Natomiast bez bogatej ornamentyki tego drugiego, balladowy “Nóż w maśle” nie byłby tak wyśmienity. Jednym z piękniejszych utworów jest “Spring is coming” będące idealnym zakończeniem płyty. Trzeba przyznać, że liderzy zespołu pokazali się od jak najlepszej kompozytorskiej strony. Swojej muzyce nadali świeżość zachowując jednocześnie szacunek dla tradycji.

“Popyt”, choć nie jest krążkiem, który można zaliczyć do tych przełomowych, z pewnością zajmie stałe miejsce w waszej kolekcji. Co więcej, raczej nie pokryje się kurzem gdyż najprawdopodobniej będziecie często do niego wracać. Popyt to zawodnik długodystansowy, nie podporządkowany modzie, a i z upływem czasu dobrze sobie poradzi.