Jest piękna, nie dręczą ją kłopoty z nadwagą, a jak zaśpiewa, wydaje się zwiewnym aniołem. Idealna kandydatka na pierwszą damę jazzu, tym bardziej, że tron stoi pusty co najmniej od śmierci Elli Fitzgerald.

Pochodząca z Kansas City wokalistka buduje swoją popularność na paradoksach. W dobie unowocześniania współczesnego jazzu Brenna Whitaker czerpie swe inspiracje z soulu i bluesa. Charyzma, wdzięk i unikalne nawiązanie do muzycznej prehistorii sprawiają, że o Amerykance mówi się jako o największej po Michaelu Bublé jazzowej indywidualności ostatnich lat. Producentem jej debiutanckiego albumu jest David Foster!