Jest taki stary, polski film, „Lepiej Być Piękną i Bogatą” z niesamowitą Adrianną Biedrzyńską w głównej roli. Zwykła, prosta robotnica, z dnia na dzień zostaje elegancką i bogatą kobietą, właścicielką fabryki w której pracowała. Dziedziczy ją w spadku po nieznanym krewnym. Wydawałoby się że nieobyta w świecie i wyższych sferach dziewczyna nie poradzi sobie w nowej roli. Bohaterka którą gra Adrianna ma to jednak we krwi i szybko się aklimatyzuje w nowym otoczeniu. Podobnie jest z Jessie Ware. Dziewczyna znikąd swoim debiutem już na stałe zarezerowała sobie miejsce w przemyśle muzycznym, w gronie najlepszych.

Po raz pierwszy o Jessie usłyszałem przeszło rok temu, przy okazji premiery singla „Strangest Feeling”. Utwór ten nie wzbudził we mnie wielkiego zachwytu. Potem był karnawał 2012 . Podczas jednej z imprez kolega zaprezentował nam swoje muzyczne odkrycie z YouTube, teledysk do utworu „Running”. Rozgorzała dyskusja na temat klipu. Kolega – odkrywca był nim, i całą Jessie zachwycony. Reszta towarzystwa podeszła do tego z dystansem, wytykając młodej piosenkarce zbyt duże podobieństwo do Sade. Faktycznie image Jessie i styl śpiewania mocno przypomina Sade z lat 80-tych. Osobiście wtedy jeszcze nie potrafiłem stanąć po którejś ze stron. Dopiero gdy do sieci trafiły kolejne piosenki, „Night Light” i „Sweet Talk”, wpadłem po uszy. Nie wyobrażam sobie już świata bez Jessie Ware.

Devotion” jest albumem zmysłowym i jedwabistym w brzmieniu. Jest jak dotyk dłoni ukochanej osoby na rozpalonym czole. Jeden z najciekawszych krążków tego roku, i bez wątpienia najlepszy debiut. Mimo że Jessie wyraźnie czerpie inspiracje od starszej koleżanki, jej muzyka jest świeża i oryginalna. Niebanalne teksty, piękne melodie sprawiają że trudno wybrać najlepszą czy najgorszą piosenkę – wszystkie są doskonałe. Najbardziej w ucho i w serce wpadają „Night Light”, przejmujący dreszczykiem, „Wildest Moments”, „Sweet Talk” i wreszcie zamykający album, bardzo wzruszający „Something Inside”. „Devotion” to album którego po prostu musisz posłuchać. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, szybko nadróbcie zaległości. Jessie oczaruje was tak samo jak mnie.