Za nami niezwykle emocjonujący, czwarty dzień festiwalu Skrzyżowanie Kultur, w którym gwiazdy wieczoru -koreańska śpiewaczka Ahn Sook-sun oraz grupa japońskich bębniarzy Ondekoza zawojowały serca i umysły przybyłej publiczności. Po spokojnym i wyważonym występie dnia poprzedniego, “Opowieści tygrysa” zaprezentowały prawdziwie dziką i energetyzującą stronę Orientu, gdzie subtelność formy spotyka się z żywiołowością ekspresji.

Festiwalowy dzień rozpoczęła Ahn Sook-sun, narodowy skarb Korei i żywa legenda tradycyjnej muzyki pansori. Wraz z towarzyszącym jej bębniarzem artystka zaprezentowała fragment Huengbuga – jednej z pięciu klasycznych koreańskich oper. Huengbuga opowiada historię dwóch braci; starszego, zamożnego choć wyjątkowo okrutnego Nolbu oraz Huengbu, biedaka o gołębim sercu. Huengbu, mając na utrzymaniu żone i kilkoro dzieci, zwraca się z prośbą do brata o pomoc, ten jednak wyśmiewa jego prośbę i zamiast miski ryżu okłada brata bambusowym kijem. Szczęście wreszcie uśmiecha się do biednego Huengbu gdy ten pomaga małej jaskółce ze złamaną nóżką. Ptak w podziękowaniu ofiarowuje mu ziarnko tykwy, z którego wyrosną trzy rosłe tykwy wypełnione nigdy nie kończącymi się bogactwami. Całą historię Ahn Sook wyśpiewała stosując najróżniejsze techniki śpiewu pansori – melorecytowała, gdy wprowadzała widzów w kolejne odsłony historii, krzyczała, gdy wcielała się w rolę udręczonej żony Huengbu, jęczała i wyła gdy Nolbu okładał go kijem. Zachęcana krótkimi okrzykami bębniarza do kontynuowania opowieści, całą swoją postawą, mimiką twarzy i ruchem wachlarza odgrywała najdrobniejsze niuanse historii, płynnie przechodząc od ekstatycznej radości, przez umęczenie do absolutnej rozpaczy.

Koreańska opera nie należy do najprostszych w odbiorze, tym bardziej dla osób mało biegłych w zawiłościach kultury Półwyspu Koreańskiego. Mimo to Ahn Sook swoim śpiewem dosłownie uwiodła publiczność, która przez cały czas trwania występu nagradzała artystkę okrzykami zadowolenia (w tym miejscu pozdrawiamy pana z pierwszego rzędu, który zdecydowanie przodował w okazywaniu swojego podziwu dla talentu koreanki) oklaskami i jak najbardziej szczerym śmiechem. Choć festiwalowa publiczność nie usłyszała Huengbuga w całości (historia wdzięcznej jaskółki ma jak najbardziej swoją kontynuację), nagrodziła Ahn Sook-sun tradycyjną już owacją na stojąco.

Drugą częścią wieczoru zawładnęło 3 bębniarzy (w tym jedna kobieta) oraz flecista i naprawdę trudno jest uwierzyć, że zaledwie garstka ludzi przy pomocy kilku instrumentów potrafiła stworzyć tak widowiskowy spektakl. Muzycy rozpoczęli swój występ spokojnymi, miarowymi uderzeniami, umiejętnie dozując liczbę i moc wydawanych dzwięków, Na pierwszy rzut oka opanowani, całkowicie kontrolujący scenę i swoje instrumenty, muzycy wpadli w prawdziwy muzyczny szał gdy na scenie pojawiła się jedyna bębniarka grupy i nadała muzyce szaleńcze tempo. Z pełną koordynacją ruchów, muzycy wydawali ze swoich instrumentów niesamowicie potężne, dudniące dźwięki, którym wtórowały delikatnie i słodko brzmiące nuty fletu, w oka mgnieniu przechodzące w świdrujący pisk. I pośrodku tych wojowniczo brzmiących melodii znajdowali się sami muzycy, bez wytchnienia uderzający bambusowymi pałkami w instrumenty jednocześnie wykonując zadziwiająco precyzyjne figury. Energia i moc płynąca ze sceny była tak niezwykła, że publiczności naprawdę ciężko było powstrzymać swój entuzjazm. Muzycy Ondekozy to widzieli i jak najbardziej docenili, dając pierwszy w tej edycji festiwalu bis.

Ahn Sook-Sun
[nggallery id=112]

Ondekoza
[nggallery id=113]