W sierpniu 2025 roku światło dzienne ujrzał nowy utwór „Gone”, który łączy nieśmiertelny głos Aaliyah z wokalem współczesnego artysty R&B – Tanka. To kolejna próba przywrócenia muzyki zmarłej w 2001 roku wokalistki szerszej publiczności – tym razem w wyjątkowej, cyfrowej oprawie.
Pierwsza wersja „Gone” trafiła 2 maja 2025 roku na platformę BLKStream – serwis stworzony przez Blackground Records 2.0, czyli wytwórnię Aaliyah. Dopiero trzy miesiące później, 1 sierpnia, piosenka została udostępniona na popularnych platformach streamingowych, takich jak Spotify, Apple Music czy YouTube.
Ten długo oczekiwany utwór miał być częścią projektu „Unstoppable” – zapowiadanego od lat albumu postumicznego, który ma zawierać niepublikowane wcześniej nagrania Aaliyah. Wciąż jednak nie podano konkretnej daty jego premiery.
Za warstwę liryczną odpowiadają Tank oraz zmarły już Static Major, jeden z głównych współpracowników Aaliyah z czasów jej kariery. Produkcją zajął się Sean Garrett we współpracy z Azulem Wynterem. Brzmienie utworu stara się balansować między klasycznym stylem lat 2000 a nowoczesną produkcją.
W dniu ogólnoświatowej premiery ukazał się także teledysk w klasycznej wersji 2D. Równolegle debiutował także koncert w wirtualnej rzeczywistości, dostępny na goglach Meta Quest poprzez aplikację Soapbox. W wydarzeniu tym Tank pojawia się w formie cyfrowego awatara, a na ekranach otaczających scenę prezentowane są zarchiwizowane występy Aaliyah – tworząc iluzję wspólnego koncertu.
To pierwsze tego typu przedsięwzięcie w karierze artystki i jedna z pierwszych tak zaawansowanych prób ożywienia muzycznej legendy w technologii VR.
Niedługo po premierze Tank opublikował emocjonalne oświadczenie, w którym wyraźnie zdystansował się od finalnego efektu:
„Nie zatwierdziłem tej wersji utworu ani teledysku. To nie jest projekt, który miał uhonorować Aaliyah tak, jak na to zasługuje. Z przykrością się z tego wycofuję.”
Słowa te wywołały poruszenie wśród fanów, podważając autentyczność i intencje stojące za publikacją piosenki. Wątpliwości budziła również kwestia wykorzystania wokalu artystki bez pełnego kontekstu twórczego.
Reakcje fanów były podzielone. Choć wielu doceniło próbę przywrócenia głosu Aaliyah do współczesnej sceny, nie brakowało krytyki związanej z jakością nagrania. Wokale Aaliyah – bazujące na demówkach sprzed lat – według niektórych brzmiały zbyt sztucznie lub były źle zmiksowane, zwłaszcza w porównaniu do czystego wokalu Tanka.
Na forach dyskusyjnych pojawiały się komentarze sugerujące, że produkcja nie oddaje w pełni klimatu i głębi charakterystycznej dla poprzednich utworów Aaliyah.


