Start tegorocznego Open’er Festival był więcej niż udany. RAYE oczarowała szczerością i sceniczną siłą, Jorja Smith poruszyła intymnością i emocjonalną głębią. Dobrze zorganizowana przestrzeń, przyjazna pogoda i entuzjastyczna publiczność stworzyły klimat, który trudno będzie przebić w kolejnych dniach.

Tuż po godzinie osiemnastej na Orange Main Stage pojawiła się RAYE – i od razu zawładnęła tłumem. Jej koncert był mieszanką emocji, pasji i muzycznego kunsztu. Artystka, znana zarówno ze współpracy z gigantami elektroniki, jak i z odważnych solowych projektów, zaprezentowała repertuar oparty głównie na albumie My 21st Century Blues”.

Utwory takie jak „Oscar Winning Tears” czy „Escapism.” wybrzmiały niezwykle intensywnie – RAYE balansowała między soulem, elektroniką i popową dramaturgią. Jej szczere teksty i charyzma sceniczna przyciągały uwagę bez konieczności przesadnej oprawy – to głos i emocje grały tu pierwsze skrzypce.

Publiczność była bardzo energiczna, ale też w pełni wsłuchana – artystka zdołała stworzyć atmosferę prawdziwego dialogu z widownią. Wiele osób komentowało, że jej występ był nie tylko koncertem, ale czymś głębszym – manifestem autentyczności.

RAYE - Gdynia (02.07.25)


Kilka godzin później, w namiocie Tent Stage, pojawiła się Jorja Smith – i choć był to jeden z późniejszych występów wieczoru (23:30), zgromadził tłumy. Brytyjska wokalistka wprowadziła słuchaczy w nastrojowy, niemal medytacyjny klimat. Jej set był oparty na delikatnej równowadze między klasyką soulu a nowoczesnym R&B.

Zabrzmiały m.in. „Blue Lights”, „Be Honest” i kilka utworów z nowszego krążka “Falling or Flying”. Minimalistyczna scenografia, światła przypominające nocne miasto i zmysłowy wokal Jorji stworzyły w namiocie niemal intymną aurę. To był moment wyciszenia – pośród hałasu festiwalu, artystka zaoferowała spokój i głębię.

Publiczność zafascynowana, cicha, skupiona – każda pauza między utworami spotykała się z entuzjastycznymi, ale nienachalnymi owacjami. Wrażenie było takie, jakby cały namiot wstrzymał oddech, chłonąc każdy dźwięk.


Pozostałe momenty dnia – w skrócie:

  • Massive Attack na głównej scenie dostarczyli mrocznego, audiowizualnego spektaklu – bardziej kontemplacyjnego niż imprezowego.
  • RÜFÜS DU SOL zamknęli dzień setem przepełnionym pulsującym beatem, laserami i transową atmosferą.
  • Mniejsze sceny również tętniły życiem – od alternatywy po hip-hop, dając poczucie muzycznej różnorodności. Na wielkie brawa zasługują koncerty YANY oraz Cinnamon Gum.

Wojtek Mazolewski Quintet

Wojtek Mazolewski Quintet - Gdynia (02.07.25)


Cinnamon Gum

Cinnamon Gum - Gdynia (02.07.25)


Schoolboy Q

Schoolboy Q - Gdynia (02.07.25)