Nilsa Pettera Molværa trudno określić po ośmiu pierwszych sesjach dla wytwórni ECM, a jego debiutancki solowy album “Khmer” nie ułatwia ostatecznej charakterystyki. Sam Molvær nie widzi sprzeczności w swoich różnorodnych przedsięwzięciach, podkreślając, że interesuje go improwizacja we wszystkich jej odsłonach. „Nie dorastałem grając standardy jazzowe. Zacząłem od elektrycznego Milesa Davisa, gdy miałem 16 lat, i dorastałem wraz z rozwojem Milesa, złożonego od Bitches Brew po Agharta. Nadal to wszystko kocham. Według mnie Khmer jest w pewnym sensie nadal powiązany z tą częścią „tradycji”, jeśli można to tak nazwać, podobnie jak większość muzyki, której słucham przez ostatnią dekadę”. 

Odkąd zaczął grać publicznie, muzyka elektryczna i akustyczna były przedmiotem równoległych zainteresowań Molværa (urodzonego w Sula, na północno-zachodnim wybrzeżu Norwegii). Jego łatwość w posługiwaniu się konwencjami współczesnej techniki jazzowej umożliwiła mu grę z Elvinem Jonesem, Georgem Russellem, Garym Peacockiem i większością czołowych skandynawskich improwizatorów, ale też zawsze czuł się w tym świecie jak w domu. W 1982 roku miał własny zespół, który grał bardzo energicznie w stylu Joe Bowiego/Defunct.

Bilety dostępne są, tutaj.