Instrumentalne trio The Messthetics łączy siły z uznanym saksofonistą jazzowym Jamesem Brandonem Lewisem na albumie zatytułowanym „The Messthetics and James Brandon Lewis”. Wydawnictwo ukaże się 15 marca za pośrednictwem legendarnej wytwórni jazzowej Impulse! Records. 

Wraz z ogłoszeniem wydania albumu, The Messthetics i James Brandon Lewis udostępnili również singiel „Emergence”, który pojawia się w sieci wraz z wizualizacją stworzoną przez Brendana Canty’ego z The Messthetics.


The Messthetics powstał w 2016 roku i składa się z sekcji rytmicznej znanego punkowego zespołu Fugazi, z Joe Lallym na basie i Brendanem Cantym na perkusji oraz z jazzowym gitarzystą Anthonym Pirogiem. Saksofonista James Brandon Lewis pochodzi z Nowego Jorku i po raz pierwszy dołączył do tria w 2019 roku i ponownie w 2021 roku, co zainspirowało kwartet do stworzenia wspólnego albumu. Dziewięć utworów „The Messthetics and James Brandon Lewis” zostało nagranych w ciągu zaledwie dwóch dni w Maryland pod okiem realizatora dźwięku Dona Godwina. Album oddaje niesamowitą chemię, którą muzycy czuli na scenie podczas wspólnych występów.

Chociaż konfiguracja, którą można usłyszeć na płycie „The Messthetics and James Brandon Lewis” jest stosunkowo nowa, opiera się na długotrwałych relacjach muzycznych. Lewis i Pirog po raz pierwszy spotkali się około dekady temu na sesji prowadzonej przez perkusistę free-jazzowego Williama Hookera i od razu złapali nić porozumienia, kontynuując współpracę we własnych grupach Lewisa.

– Od pierwszego dnia znajomości z Anthonym, ja i on po prostu do siebie pasowaliśmy – mówi Lewis, obecnie powszechnie uznawany za jednego z najbardziej wpływowych liderów zespołów na współczesnej scenie jazzowej: – Spojrzeliśmy na siebie po sesji Williama Hookera i powiedzieliśmy sobie: Ale to żre!

Lally’ego i Canty’ego poza wieloletnią znajomością, łączy wspólne, 15-letnie koncertowanie w kultowym zespole Fugazi z Waszyngtonu.

– Z Joe gram inaczej niż z kimkolwiek innym – mówi Canty. – On tworzy ten fundament, na którym wszyscy gramy. Utrzymuje duby i rytmikę, a wiele razy mamy do czynienia z naturalnym instynktem, bo podczas grania dzieją się między nami rzeczy, których nie da się wytłumaczyć poza faktem, że gramy razem od 30 lat.

Lewis porównuje doświadczenie gry z Lallym i Cantym do swojej pracy z różnymi starszymi muzykami jazzowymi.

– Szanuję ich w taki sam sposób, w jaki szanuję grę z Jamaaladeenem Tacumą lub Williamem Parkerem – mówi, powołując się na parę cenionych basistów-weteranów: – To doświadczenie, którego nie można zdobyć w szkole. 

Docenia również to, że w ich brzmieniu słychać bogate muzyczne dziedzictwo ich rodzinnego miasta.

– Dorastając w rejonie Waszyngtonu, Brendan i Joe są zaznajomieni z go-go, ze wszystkimi rzeczami z tego obszaru – mówi. – Powiem więc, że nie ma nic lepszego niż wyczucie rytmu. Granie z nimi, to jak dobrze naoliwiona maszyna.

Wspólne wieloletnie doświadczenie, w połączeniu z gitarą Piroga, która swobodnie czerpie z jazzu, punka i wszystkiego pomiędzy, dało Messthetics ogromną paletę dźwięków, zaprezentowaną zarówno na ich debiutanckim albumie z 2018 roku, jak i na „Anthropocosmic Nest” z 2019 roku. Ale Pirog zawsze był ciekawy, co jego przyjaciel Lewis może dodać do zespołu, co doprowadziło do tego, że zaprosił saksofonistę na pierwsze spotkanie w 2019 roku, które odbyło się na nowojorskim Winter Jazzfest.

Impulse! Records Dahlia Ambach-Caplin (SVP of A&R and Artist Development) i Kris Chen (A&R dla projektu) o współpracy z The Messthetics i Jamesem Brandonem Lewisem: – The Messthetics naprawdę reprezentują skrzyżowanie jazzu i punka. James Brandon Lewis jest wyjątkowym głosem we współczesnym świecie jazzu, a te niesamowite nagrania z The Messthetics doskonale oddają zarówno dziedzictwo, jak i teraźniejszość tego, gdzie Impulse! stoi jako wytwórnia.