Ostatnimi czasy kiedy zatrwoży mnie natłok nowości, albo kiedy mam dzień niezdecydowania jakiej płyty posłuchać to w zanadrzu jest na te okoliczności jeden album. Sam tytuł jest jakże znaczący, „Above the crowd”. Właśnie unikając zgiełku i tłumu fajnie wejść w krainę dźwięków jakie przygotował ukraiński, bardzo młody saksofonista Rostyslav Voitko. Co tak urzekło, że ta płyta ma u mnie specjalne miejsce? Zwyczajna i prawdziwa przyjemność, która pojawia się podczas odsłuchu. Taka miła, ciepła i jasna przyjemność, Właśnie to najlepiej oddaje nastrój nagranego w 2018, a udostępnionego streamingowo w 2021 roku „Above the crowd”.
Rostyslav pochodzi z Kijowa gdzie urodził się w 1998 roku. Swoją naukę podejmował w Kijowskim Państwowym Instytucie Muzyki im. R.M. Gliera, a owy debiutancki album nagrał w Berlinie z pomocą innego ukraińskiego saksofonisty, o którym także pisaliśmy, mieszkającego w Kanadzie Bogdana Gumenyaka. To on pomógł młodemu Voitko w realizacji debiutu. Drugim kanadyjskim akcentem tego albumu jest Alexander Maksymiw, który łączy kanadyjskie pochodzenie z ukraińskimi korzeniami, a który mieszkając w Berlinie załapał się ze swoim gitarowym talentem na trzy kompozycje tej płyty. Międzynarodowy wydźwięk uzupełnia pochodzący z Dallas Sam Harris, o którym warto wspomnieć, że ma na swoim koncie nominację do Grammy za album „On the Tender Spot of Every Calloused Moment” nagranym z Ambrose Akinmusire. Credits uzupełniają Kristina Kirik na kontrabasie i Aleksandr Poliyakov za perkusją.
Wydawało mi się, że dawno nie spotkałem się z takim radosnym i melodyjnym materiałem tak młodego wykonawcy, ale przecież ostatnio równie bardzo zachwycił mnie inny ukraiński jazzman młodego pokolenia, Misha Mendelenko. „Above the crowd” jest wypadkową wielu rozrywkowych części jazzu począwszy od nawiązania do klasyki orleańskiej w „Expected Agreement”, poprzez romantyczne „Heavy Beetle”, bardziej improwizujące „Chornomorets”, a skończywszy na bebop w „Freddie”. Wszystko splecione spójnymi aranżacjami nie wybijającymi się jednostkowo przed szereg. Sprawia to, że album jest klarowny, a to z kolei wzbudza wspomnianą lekkość odbioru. Dodatkowym wektorem jest brak karkołomnych harmonii, a i same kompozycje zbudowane są w bardziej rozrywkowej formie nierzadko zawierając refrenowe elementy. Ta prostota pokazuje twórczy optymizm i zaskakuje fenomenalnym zgraniem wszystkich znajdujących się tu wykonawców. Rostyslav prowadzi jako lider nie narzucając swojego tempa pozwalając istnieć jako formacja. Bardzo mnie to kupuje!
Jest to album nie tylko doskonałych kompozycji znakomitego muzyka jak i wybitnych osobowości wykonawczych. Ten album ma osobisty nurt, niesztampowy charakter. Jest po prostu „jakiś” i wyróżnia się spośród artystycznych poszukiwań wielu. Czuć, że muzyka płynie w Voitko i jest to początek jego wędrówki, która mam nadzieję będzie ewoluować i cieszyć zaskoczeniami. Takich albumów mi trzeba. Takich twórców potrzebuje dzisiejsza scena młodych. U mnie album nie znika z folderu ulubionych.