Pierwsza płyta długogrająca Vincenta – trójmiejskiego wokalisty, pianisty i producenta. Album to zbiór osobistych historii i związanych z nimi emocji opisanych za pomocą odrębnych kompozycji. Cofamy się na osi czasu życia artysty i wkraczamy w intymny świat obrazujący jego stany życiowe, głownie dotyczące duszy i najważniejszego istnienia wewnątrz: 'JA’. Vincent otwiera się przed słuchaczem, prezentując historię „Stanów” od tych najmroczniejszych, do najbardziej szlachetnych. W przypadku tych pierwszych, jawa przeplata się ze snem, dzień z nocą, zagubiony bohater szuka wyrazu swojego nieszczęścia i pyta o dalszą drogę.
Zmiana nadchodzi niejako w połowie słuchania krążka, następuje wyczekiwane rozjaśnienie, pojawia się uczucie wraz z nadzieją na lepsze samopoczucie, utwory mają coraz bardziej pozytywny wydźwięk aż przeobrażają się w zupełnie jasne i wzniosłe „Stany”.
Starannie zbudowana warstwa brzmieniowa obrazuje emocje, o których śpiewa Vincent. Muzycznie od początku płyty towarzyszy mu duszny, ciężki i tajemniczy nastrój, co oddają obszerne parPe chóralne, rozedrgane dźwięki gitar i rytmicznie lawirujące syntezatory. Jednak tuż po „Interludium: Tabu” nastrój zdecydowanie uspokaja się i stopniowo rozjaśnia. Jest to część zdecydowanie bardziej minimalistyczna, oddychająca. Podstawą nastrojowości są tutaj dźwięki pianina oraz elektronika w delikatniejszej odsłonie – odzwierciedlająca lekkość i długo wyczekiwaną radość z życia.
„Pomysł powstania płyty zrodził się kiedy uświadomiłem sobie, że chcę zmierzyć się ze swoimi przeżyciami z przeszłości. Jednym z nich była głęboka depresja, której doświadczyłem na przestrzeni ostatnich lat i której stan dotkliwie zapamiętałem. Czułem, że potrzebuję oczyścić się z tego co mnie spotkało i opowiedzieć swoją historię o drodze, którą przebyłem. Powstały melodie i teksty, które odzwierciedlają te Stany”. – Vincent