Czy flet poprzeczny może stać się liderem projektu scalającego funky, jazz i rock? Nie ma oczywistej odpowiedzi tak, albo nie. W muzyce natomiast zawsze istnieje: sprawdźmy, eksplorujmy! Z pomocą przychodzi Aga Brudny i jej Electric Band. „Playground” to ich debiutancki album, na którym jazz jest jedynie biżuterią, a garnitur utkany jest z funky i rocka. Idealnie ukazuje to tytułowy numer jak i „Funky sanki”, gdzie flet walczy o dominację z perkusją i basem. Sukcesywnie. 

Nie warto bawić się w sentymenty, szukać nastrojowych metafor i wykładników nostalgii. Ten album jest w całości rozrywkowy. Można by na odczepnego powiedzieć, że ostatnie dwie kompozycje „Smile Please” oraz „Lullaby for T.” rzeczywiście są bardziej oszczędne w środkach, ale to tylko po to, aby finisz był w bezpiecznej formie. Od samego początku, czyli począwszy od „Childish wars” melodie płyną śmiałym strumieniem nie oglądając się za siebie. Czasem aż tchu brak. Aranżacyjnie jest na bogato. Flet poprzeczny niczym lokomotywa rozpędza cały band. Za sprawą Dawida Broszczakowskiego jazzowego korku dotrzymuje klawisz i trąbka. Patryk Bizukojć jest niczym paliwo napędzające tę maszynę, co zresztą nie dziwi biorąc pod uwagę, że jest on bratem liderki. Łukasz Kurek dba, aby nie było zbyt grzecznie, dlatego na perkusji przejawia ostre rozwiązania, a Mateusz Głuszak swoim solo na gitarze w „Yellow sweaters” i „Smile Please” niby łagodzi, ale nadal skupia uwagę. Niekiedy aż mam ochotę zrobić sobie chwilę przerwy, bo każdy z tych ośmiorga utworów jest  osobnym rozdziałem. Energetyczne fusion charyzmatycznych muzyków. 


Nie jest to lekka płyta z delikatnie kojarzącym się fletem poprzecznym, a album zgranego bandu wiedzącego czego i jak chce. Oczywiście dobitna w tym zasługa Agi Brudny, bez której ani kompozycje, ani cały format, zamysł produkcyjny i w ogóle koncepcja zespołu nie miała by miejsca. Jeśli macie za mało energii i szukacie bodźców, albo energii w was za dużo i szukacie muzyki mogącej ją spożytkować to „Playground” nada się na obydwie przypadłości. Charyzmatyczny materiał pełen muzycznych, artystycznych indywidualności spiętych jako Aga Brudy Electric Band. Uczciwie wciągające. 

Ocena płyty: