“Supersam” to drugi singiel Leskiego zapowiadający nowy album. Pierwszy – “Nie chcę zmieniać nic” – osiągnął już ponad milion odtworzeń na Spotify i nie zwalnia tempa. Nadchodzący, trzeci album w dorobku artysty będzie charakteryzował się absolutną bezpretensjonalnością, szczerością i intymnością. To niemal dziennik ostatniego roku.

Najnowszy utwór opowiada o rozczarowaniach i bezsilności, a towarzyszy mu abstrakcyjny i przewrotny obrazek, który odwołuje się do problemu zaśmiecania lasów i groteskowego konsumpcjonizmu – powstającego w szaleństwie plądrowania sklepowych półek, a kończącego się w lesie. Jakby oba miejsca były w dziwny sposób ze sobą powiązane.

„Supersam” to wycinek z jednego dnia mojego życia, w którym idę na zakupy bez pieniędzy, ale o tym dowiaduję się dopiero przy kasie. Znajduję się w momencie kiedy mój pełny wózek doprowadza poirytowany tłum do granic wytrzymałości. Ale spokojnie. Wszystko pod kontrolą. Robię dobrą minę do złej gry. Odnoszę „zakupy” na półki i wracam do domu po forsę. Mijam przepełnione śmietniki i miasto obsypane odpadami. Zastanawiam się czemu rzeczy, które jeszcze przed chwilą były obiektem westchnień lądują w najbardziej absurdalnych i niedostępnych miejscach: w lasach, opuszczonych budynkach, studzienkach, rzekach. Jakby za karę. Obdarzone nienawiścią za to czym są. Nie zasługując na przywilej kontenera” – opowiada Leski.

“Supersam”, to również podkreślenie małego wysiłku, który może podjąć każdy z nas – ograniczenie listy zakupów, kupowanie rzeczy w ekologicznych opakowaniach, zebranie leśnych śmieci podczas spaceru.

„Nie raz wymyślałem sobie alter ego superbohatera, który wygrywa z systemem. Miałem więcej talentów, byłem wyższy, silniejszy, potrafiłem latać. Rozmach wyobraźni bardzo szybko weryfikowała jednak rzeczywistość, a głowę natychmiast zatruwała myśl: w pojedynkę świata nie zmienisz! A ja, konsekwentnie zawsze odpowiadałem sobie, że największe rewolucje rozpoczynały się właśnie od jednego śmiecia zebranego w lesie” – mówi artysta.


Leski dał się poznać jako artysta kompletny. Nowy singiel, podobnie jak cały album, stworzył w całości w swoim domowym studio. Artysta jest nie tylko autorem tekstów i warstwy muzycznej ale odpowiada również w całości za produkcje albumu. Roi się tutaj od charakterystycznych dla niego neo-folkowych dźwięków, połączonych z elektronicznymi beatami i synthpopowymi melodiami. Na uwagę zasługuje fakt, że żaden z tekstów piosenek nie powstał na tzw. papierze. Słowa pojawiały się dopiero przed mikrofonem.