W ostatnim czasie polska piosenka nabrała wielu kolorów i powraca do łask. Cieszy mnie, że polscy artyści przestają gonić za angielskim flow, a biorą się za promowanie języka ojczystego w piosenkach. Fajnie kiedy jest to zbilansowane mądrymi tekstami, profesjonalnym wykonaniem i autentycznością. Dwóch Krzyśków wzięło sobie za cel album nie tylko całkowicie po polsku, ale jeszcze będącym inspiracją lat 80. Herdzin i Iwaneczko, to tych dwoje którzy w czasie pandemii, każdy w swoim zaciszu domowym nagrali co chcieli, a realizator wszystko pięknie posklejał.
Z inicjatywą wyszedł mistrz Herdzin, który jak sam mówi „podziwia determinację i talent Iwaneczko„. Napisał on muzykę i wszystko zaaranżował, a wokalista wraz z Dorotą Kopką napisali teksty. Wyszło z tego 11 historii o bliskości, pełnych ciekawych rozwiązań wokalnych i niespodziewanych aranżacji. Po pierwszym odsłuchaniu na myśl przychodzi mi debiut Mietka Szcześniaka. Klimat lat 80 pełen syntetycznych instrumentów jak i szerokich rozwiązań melodyjnych wdaje się we znaki. Można znaleźć inspirację Andrzejem Zauchą jak i Zbyszkiem Wodeckim. Ogólnie jest to dość spójne w zamyśle, ale z odbiorem bywa już różnie.
Są tutaj doskonałe, poważne propozycje jak „Nie podchodź” czy „Znalazłaś mnie”, co budzi we mnie tęsknotę za albumem „Kamień” Kayah i są to zdecydowanie najlepsze pozycje. Jest ładnie melodyzująca i bujająca kompozycja „Nowy świat”, odrobinę Polucjantowe „Siedzę sobie” i „Chcę pamiętać”. Zauważyłem, że właśnie do Kuby Badacha najczęściej porównywalny jest Iwaneczko, a ja od początku uważam, że Krzysiek jest dużo lepszy. Nie tylko technicznie, ale i emocjonalnie. I właśnie to jest wielkim atutem płyty. Jego wokal jest zjawiskowy. Wyrazisty, przemyślany, charakterystyczny i pięknie wzbogacony koloraturami. Kwintesencją jest tytułowe „Origami”. Piękna kompozycja w starym stylu, pełna detali i harmonicznych rozwiązań. Spokojne, ale bardzo energetyczne, ze wspaniałymi chórkami.
To jest jednak tylko połowa płyty. Druga połowa już nie prezentuje się tak kolorowo. Czasami nie wiadomo dla kogo są te piosenki. Te wyżej wymienione potrafią zachwycić swoją dojrzałością jak i pomysłem, ale np. „Plan” oraz „Pośpiech” brzmią trochę infantylnie i są lekko chaotyczne. Jak dla mnie są przekombinowane i chyba zbytnio odwzorują lata 80, będąc przez to lekko kiczowate. „Ostatni” zapowiada się fajnie, ale przeszkadza mi wykrzyczany refren, który przy modulacji mam wrażenie, że jest jednak zbyt wysoko dla wokalisty. Podoba mi się za to „Tęskno” bo jest w całej tej kompilacji niepokorne i przełamujące słodycz. Alternatywne, rockowe brzmienie bardzo służy ekspresji wokalnej. Krzysztof Herdzin ostatnio wzniósł się z innymi wielkimi artystami aranżując działa Chopina na album „Czułe struny” Natalii Kulskiej. Tu doskonale kontrastuje rozrywką, pędząc zawadiacko i nonszalancko swoimi solówkami. Warto posłuchać jego grę choćby w „Proszę” lub „Chcę pamiętać„. Dla mnie jest On wybitnym muzykiem i kompozytorem, acz aranżacje na „Origami” nie do końca mnie przekonują.
Zarówno Iwaneczko jak i Herdzin brzmią najlepiej w cichych, spokojnych balladach, gdzie można się skupić na ich talentach i poczuć emocje. Album jako całości jest dość ciężki, nie do końca wiadomo dla kogo i po co te lata 80. Jednocześnie bardzo szanuję odwagę i chęć, oraz stworzenie tego albumu w tak trudnym czasie. Na oklaski zasługują frazowanie, walory i technika wokalisty, kunszt wykonawczy kompozytora jak i całkiem dobre teksty. No i najważniejsze, że wszystko po polsku. To akurat mnie cieszy najbardziej. Czekam jednocześnie na przełom w twórczości Iwaneczko, który jak dla mnie ciągle jest przed swoim wielkim albumem. Na pewno się doczekam.