W czasie pandemii COVID-19 Paloma Faith spędzała czas na tworzeniu, uczeniu się produkcji muzycznej oraz na rozmyślaniach na temat świata i jego problemów. Ten okres był dla niej wyjątkowo owocny. Zrozumiała, że przez większość swojej kariery czuła się jak zwierzę na wybiegu. Teraz może wreszcie skupić się na tym co naprawdę ma dla niej znaczenie. Paloma wyszła z kwarantanny z nowym spojrzeniem na świat i pomysłem na siebie.
Nowy album zatytułowany „Infinite Things” jest dostępny od kilku dni, a artystka dalej nas zaskakuje. W sieci dostępne są trzy utwory w wersji live, nagrane na zasadzie 360RA.
Podczas tworzenia „Infinite Things” Paloma działała z wąskim gronem osób, z którymi współpracuje od wielu lat. Jej wsparciem byli producenci Patrick Wimberly oraz Detonate, autorzy tekstów Ed Harcourt, Starsmith, Tre Jean Marie, a także MNEK i Josef Salvat. Ten album to coś więcej niż kolejny krążek o kłopotach związkowych. To rozważania nad tym co straciliśmy. To album o ponownym odnalezieniu namiętności w długotrwałej relacji. To tryskający pewnością siebie album kobiety, która jest w tej grze już dwie dekady.