Szwajcara Floriana Arbenza znamy głównie z tria Vein, gdzie z bratem Michaelem (fortepian) i kontrabasistą Thomasem Lähnsem przedstawiają własny pomysł na trio – niekoniecznie ‘szwajcarski’. Najnowszy projekt perkusisty nosi nazwę Convergence i gromadzi muzyków z innych stron świata. Mamy więc braci Jorge i Maikela Vistelów (odpowiednio trąbka i saksofon), pochodzących z Kuby. Jest brazylijski gitarzysta Nelson Veras oraz australijski kontrabasista Rafael Jerjen. Skład domyka 'czarny koń’ tej płyty (o tym niżej)  – brytyjski wibrafonista Jim Hart. Można by zatem rzec, że to zestawienie uniwersalne, multikulturowe – a co za tym idzie – otwarte na różne możliwości grania.


Tymczasem „Convergence” przynosi granie dość monolityczne, zgrabne, a jednocześnie motoryczne. Otwierający „Little idea” delikatnie, acz miarowo wprowadza w klimat całości. Mamy więc równo odmierzone pulsujące rytmy gospodarza, podbijane punktowaniem Jerjena i okraszone ciepłymi partiami wibrafonu Harta, a także nieco ‘poboczną’ trąbkę Jorge Vistela oraz płynący saksofon jego brata. Nieco mocniej trzeba wytężyć słuch, by usłyszeć gitarę Verasa. Utwór kończy się dość niespodziewanie, robiąc miejsce dla rewelacyjnego, bardzo noirowego „Translation”. To tu nie po raz ostatni prym wiedzie wspomniany Jim Hart, który cudownie buduje klimat niepokoju swoimi delikatnymi analogowymi partiami. Wtóruje mu Jerjen, który znakomicie odnajduje się w tej zamroczonej aurze.

Całości dopełnia Maikel nieco zaspanym brzmieniem saksofonu. Znacznie żywiej robi się w „Fast Lane”. Tu zespół wykazuje implikacje bigbandowe. Z całkiem niezłym skutkiem, bo choć popisów tu nie brakuje (partie Jorge), to całość siedzi w ryzach. Ukojenie przynosi z kolei „Ambar”, gdzie wreszcie na pierwszy plan wychodzi Veras. Nasycony romantyzmem i nostalgią utwór, jest jednym z najpiękniejszych fragmentów całej płyty. Ponownie noirowo, ale znacznie żywiej robi się w „Sound”. W nim zespół pokazuje, jak rozumie puls, timing i zgranie. No i znów całość prowadzi Hart, który tym razem nie szczędzi swoich popisów. Niepokojąco i filmowo snuje się z kolei „Nocturne”. Utwór spokojnie mógłby się znaleźć na ścieżce dźwiękowej do jakiegoś dreszczowca sprzed kilku dekad.

Puente stanowią zaś dwie kompozycje Maikela Vistela. „Strong Steps” odznacza się z jednej strony ciekawymi, gęstymi pętlami perkusyjnymi Arbenza, a z drugiej – nienachalnymi partiami gitary, trąbki i saksofonu. „Edificio 17” natomiast stanowi jakby rozwinięcie poprzednika, bo zagrany został z nieco jeszcze większym nerwem i wibracją.

„Convergence” to album na różne pory i nastroje. Smakosze jazzu znajdą tu sporo niuansów, zaś emocjonaliści – dużo zmian, nasyceń i odcieni.

Ocena płyty: