O.N.E. Quintet to dość młody zespół ale z szeregiem nagród oraz z debiutancką płytą na koncie. W ostatnim czasie dziewczyny wystąpiły w ramach Festiwalu Polskiego Jazzu w Tel Awiwie, w warszawskim klubie Jassmine.
Warto zacząć od opisania samego miejsca…
Jassmine to nowy klub na mapie Warszawy, swoje oficjalne otwarcie będzie miał już 10 września. Wnętrze jak i atmosfera panująca w środku przypomina nowojorskie kluby jazzowe, które znamy ze starych filmów. Głównym punktem Jassmine jest scena, a przed nią, jak i na całej sali rozstawione są małe stoliki, co nadaje bardzo kameralnego charakteru.
W całym lokalu rozwieszone są obrazy legend jazzu. Możemy zobaczyć, m.in. Milesa Davisa czy Billie Holiday.
Jeśli chodzi o koncert O.N.E. Quintet…
Dziewczyny postawiły sobie dość wysoko poprzeczkę. Pięć dziewczyn, pięć różnych charakterów, każda ma coś do powiedzenia, i tak właśnie wygląda koncert O.N.E. Quintet – są to muzyczne opowieści. Czasami opowiadają je razem, a czasami ma się wrażenie wymiany zdań między nimi. Co prawda, w 70% zgadzają się ze sobą, ale zostaje te 30%, które nadają koncertowi szczególnego znaczenia. O czym jest ta wymiana zdań? Możemy się tylko domyślać, jednak zamykając oczy każdy może je usytuować w swoim życiu, swoich przyjaźniach czy związkach. Nie ma tutaj jedynie wesołych historii, czuć również ból i tęsknotę. To właśnie, zarówno na płycie jak i na koncercie dziewczyn jest rewelacyjne. Koncert trwał ponad 1,5 godziny ale w ogóle nie miało się poczucia upływu czasu ponieważ ich muzyczne historie są tak zajmujące i hipnotyzujące.