Envoi”, czyli z francuskiego „podsumowanie” to tak naprawdę zachęta, aby zapoznać się z trio Jacka Szwaja. Jeden z najbardziej utalentowanych pianistów i aranżerów jazzowych w Poznaniu, doceniony w kraju jako lider wśród jazzmanów młodego pokolenia ma na swoim koncie ogrom nagród, koncertów i współpracy z najlepszymi artystami światowej rangi (Chico Freeman, Hanna Banaszak, Krzesimir Dębski, Marcus Wyatt, Zbigniew Wrombel, Leszek Możdżer). 

Swój projekt Jacek Szwaj Trio tworzy razem z Damianem Kostką na kontrabasie i Mateuszem Brzostowskim na perkusji, o których to sukcesach można by mówić równie długo i barwnie. „Envoi” jest ich pierwszym albumem, który zawiera dotychczasowe kompozycje wykonywane przez ostanie kilka lat na koncertach w kraju i Europie. Cały materiał jest autorstwa i aranżacji lidera, który nie boi się improwizować pokazując swój jakże charakterny talent. Nie jest on minimalistą, a dźwięki wręcz napędzają się wzajemnie tworząc swojego rodzaju mozaikę przenikających się nastrojów.

Od pierwszego utworu „Podróż” aż do „Kołysanki” podoba mi się, że nie ma wątpliwości co do tego, kto tu jest głową projektu. Fortepian jest nieustannie na pierwszym miejscu i nawet kiedy pozostała dwójka zachwyci swoim solo, to klawisze i tak wracają na pierwszy plan. Dla mnie to bardzo dobry znak, bo skoro podpisuje się pod tym Szwaj, to wypada trzymać swoje zdanie. Często przeszkadza mi słuchanie albumu danego artysty kiedy jest mi go po prostu za mało, bo pozwala, aby wyręczali go muzycy albo zaproszeni goście. Tutaj Jacek jest niekwestionowanym frontmanem, ale absolutnie nie zamyka on drzwi dla Kostki, który w „Dziki Bluszcz” idealnie wpasowuje się w powierzoną mu rolę współimprowizatora, a Brzostowski dzielnie wykracza poza ramy solo w „Pusty plac zabaw”.


Niezwykle satysfakcjonujące jest, że nie jest to płyta tła. Nierzadko wszelakie tria i instrumentalne jazzowe twory są stworzone do wypełnienia ciszy swoim kunsztem technicznym jak i melodyjnymi niespodziankami. Ten album ma w sobie coś więcej. Ma charyzmę i wyidealizowany sposób na siebie. Jest wymagający skupienia i wart szansy wykroczenia poza chwilową fascynację harmoniami. Szwaj jako wykładowca Akademii Muzycznej w Poznaniu doskonale wie co się mieści w konwenansach kompozycji i… stara się to obejść. Najważniejsze przecież to cechować się osobliwością i zachęcać do spotkania z własnymi interpretacjami. Zresztą bardzo wymowny jest napis na okładce: „Do not walk outside this area”. Założyłbym się, że jeśli raz posłuchacie ich aranżacji „Like someone in loveJimmiego Van Heasena, to będziecie wracać do tej wersji jeszcze wiele razy. W tym właśnie utworze całe trio jest zmiksowane niczym jeden organizm. Dla mnie wyborne.

Instrumentalny jazz nie jest prostym przekaźnikiem emocji, ale co za tym idzie jest dużo mniej dosłowny i skory to wzbudzania w słuchaczu własnych przemysleń. W tym konkretnym znajdują się połacie jazzu, ale jest też ziarenko ludowizny jak i rozrywki, co może niejednego zachęci. „Envoi” jest niezłym początkiem podsumowującym działania trio, które teraz ma pretekst, aby zaskoczyć swoim dalszym rozwojem. Jacek Szwaj nie boi się dźwięków, co słychać bardzo wyraźnie, tak więc niech swoją stanowczość przeniesie na słuchaczy. Na mnie to działa. Enjoy „Envoi”.

Płytę można kupić bezpośrednio u Jacek Szwaj Music.

Ocena płyty: