1 marca Program 2 Polskiego Radia obchodzi 83. urodziny, które będzie świętować w koncertowym stylu. W sobotę 29 lutego i niedzielę 1 marca w Studiu im. Witolda Lutosławskiego odbędą się trzy wyjątkowe koncerty, na które Dwójka zaprasza wszystkich przyjaciół. A dla tych, którzy nie będą mogli posłuchać na żywo Marcina Maseckiego, Royal String Quartet, Wacława Zimpela i Huberta Zemlera z zespołem, Program 2 przygotował transmisje urodzinowych wydarzeń.

 W tym roku świętujemy na dwóch koncertach. Bez pompy i celebry. Wybieramy muzykę oraz spotkania z naszymi ulubionymi artystami. I z Państwem – wiernymi słuchaczami – mówią dziennikarze radiowej Dwójki, którzy przygotowali specjalny, urodzinowy program koncertowy.

W sobotę 29 lutego w Studiu im. W. Lutosławskiego zabrzmi utwór „Fortepian i kwartet smyczkowy” amerykańskiego kompozytora Mortona Feldmana. To muzyka zawieszona w czasie, kontemplacyjna, wciągająca, niedająca słuchaczowi nawet chwili wytchnienia. Kompozycja z 1985 roku napisana tuż przed śmiercią Feldmana jest rodzajem intelektualnego procesu – gry: wybrzmiewania, wsłuchiwania się, zatrzymania. 

– Niektóre ustępy to sprawdzian dla cierpliwości słuchacza – jak długo można znosić powtarzanie tego samego dźwięku lub półtonu? – pisał krytyk Alex Ross.

Utwór ten zagrają Marcin Masecki (fortepian; na zdjęciu) oraz kwartet smyczkowy Royal String Quartet. A w prologu Marcin Masecki wykona kompozycje Eryka Satiego. Początek koncertu i transmisji o godz. 20.00.

W niedzielę 1 marca w Studiu im. Witolda Lutosławskiego zabrzmi „Music for Airports (Muzyka dla portów lotniczych)” Briana Eno. Historia tego utworu jest niezwykła – w pewien słoneczny poranek pod koniec 1977 roku Eno znalazł się na lotnisku w Kolonii. Niemal pusty Terminal 1 zafascynował go swą konstrukcją i sprowokował do pytania: Jaki rodzaj muzyki zabrzmiałby w tym miejscu najlepiej? 

– Powinna być taka, by łatwo można było ją przerywać (z powodu zapowiedzi), by brzmiała „ponad częstotliwością” ludzkich rozmów, by wtapiała się w zgiełk lotniska. I, co najważniejsze, powinna być powiązana z miejscem, w którym się znajdujemy (…). Bo przecież latamy, unosimy się w powietrzu i potajemnie flirtujemy ze śmiercią – zastanawiał się kompozytor.

Eno swe pomysły przeniósł do studia – tworzył używając analogowych magnetofonów szpulowych. Ciął, skracał, kleił, zapętlał taśmę. W ten sposób nagrał manifest muzyki ambient – pierwszą prawdziwą płytę gatunku: „Ambient 1: Music for Airports” (1978).

W 1999 roku „Muzyka dla portów lotniczych” otrzymała drugie życie. Amerykański zespół Bang On A Can All Stars nagrał wersję rozpisaną na instrumenty – grupa wykonała ją na Warszawskiej Jesieni (1999) i Festiwalu Sacrum Profanum (2013). 1 marca zabrzmi opracowanie Evana Ziporyna (byłego członka Bang On A Can All Stars), a zagra je zespół znakomitych muzyków pod kierunkiem Huberta Zemlera. A w prologu, podobnie, jak dzień wcześniej, nestor muzyki ambient – Eryk Satie – tym razem zdekonstruowany przez Wacława Zimpela

Bilety do kupienia w sklepie Polskiego Radia, a zaproszenia do zdobycia na antenie Dwójki.