Parov Stelar to projekt austriackiego producenta i muzyka Marcusa Füredera. Uwagę świata przyciągnął świetnym debiutanckim albumem „Rough Cuts” (2004). Jego muzyka jest doskonałym przykładem kontynuacji trip-hopu, dziś ewoluującego w stronę lounge i downtempo, pełnego ciepłych, stylowych elektronicznych brzmień. Muzyka Parova w znacznej mierze opiera się jednak na naturalnych brzmieniach m.in. trąbki, kontrabasu czy fortepianu.

W kwietniu tego roku, Parov Stelar zapowiedział nowy album i trasę koncertową. 30 listopada będzie okazja usłyszeć ten materiał na żywo! W tym roku zobaczymy zupełnie nowe show, z nową sceną i nowymi wizualizacjami. Koncerty na tej trasie to także debiut wokalistki Eleny Karafizi. Parov Stelar wystąpi w 8-osobowym składzie.

Zanim nadejdzie jutro, zachęcamy do lektury wywiadu z Parov Stelar.


Jeden z singli promujących Twój nowy album został nagrany we współpracy z cudowną Kovacs. Jak wyglądała współpraca z nią? 

Skontaktowałem się z nią, bo bardzo lubię jej głos. Wysłałem układy i pomysły. Zaczęliśmy o tym rozmawiać, a potem nagraliśmy dwie piosenki w moim studiu. Bardzo nam się podobają efekty tej współpracy. Singiel z Kovacs jest genialnym utworem i powstawało trochę pomiędzy albumami. 

Ostatnio rap i hip-hop zyskują coraz większą popularność. Na swoim koncie masz już jedną próbę łączenia elektro z rapem. Myślisz, że możemy się spodziewać więcej takich utworów od Ciebie? 

W międzyczasie wyszło Voodoo Sonic – The Trilogy Part 1 i to jest odpowiedź. ☺ Wszyscy kochamy sample Q-Tipa w Number One MC. 3. 

Masz nową wokalistkę w zespole. Po 8 latach pracowania z jedną osobą to na pewno duża zmiana. Jak znaleźć Elenę? Co się zmieniło w Waszej pracy? 

Jest inaczej. Znaleźliśmy Elenę przez rumuński zespół Golan. Przyjaźnimy się z nimi od bardzo dawna. Przesłuchaliśmy kilka wokalistek, ale kiedy weszła Elena, od razu mieliśmy gęsią skórkę i już wiedzieliśmy, że to właśnie ona. To po prostu dobra energia między nami i świetna atmosfera podczas prób. Ona jest cudowną osobą i niezwykle utalentowaną wokalistką. 

Elena pochodzi z Mołdawii, a ostatnio słychać było w Twojej muzyce wiele brzmień z Europy Południowo-Wschodniej. Skąd zainteresowanie tą częścią świata? 

Nie wiem, czy to zmieniło brzmienie. Zawsze robiłem muzykę, którą czułem. Niemniej jednak, zagraliśmy wiele koncertów w tej części Europy i spotkaliśmy się z bardzo dobrym przyjęciem. 


Poza muzyką, zajmujesz się również malarstwem, a wiele klipów jest zrobionych przez Ciebie ręcznie. Czy to jest inny, kolejny sposób, żeby wyrazić siebie? Jak wyglądała praca nad tymi wideoklipami? 

Zgadza się. Kocham sztukę i malowanie. Kiedy mam dobre flow, krążę między moją pracownią a studiem muzycznym. To moje ulubione zajęcie. Robię też wiele sitodruków. Wyjątkowe znaczenie ma dla mnie specjalna technika drukowania obrazów, na których następnie ręcznie domalowuje inne elementy, używając różnych pędzli, a następnie wszystko skanuje jeszcze raz. Raz zrobiłem 1700 stron, pracowałem wtedy kilka dni praktycznie bez przerwy. 

Czy czasem zdarza Ci się malować tylko dla siebie? Masz może jakieś ukryte prace na dnie szuflady? 

Nie myślisz o czasie ani przestrzeni, kiedy malujesz. Tak samo jest z muzyką. To wszystko powstaje w większości dla mnie, ale lubię kiedy innym podoba się, to co robię. I tak, mam kilka obrazów w domu, o których nikt nie wie. 

Łączyłeś prawie wszystkie gatunki muzyczne w swoich utworach. Czy jest jeszcze jakiś gatunek, którego do tepory nie odkryłeś? 

Nie pracuję według planu. Jeśli jest taka przestrzeń, to na pewno ją znajdziemy pewnego dnia, ale w tej chwili nie jestem w stanie jej nazwać. 


Ostatnio wypuściłeś całkiem sporo materiału i oczywiście nowy album. Czy masz jakiś ulubiony utwór lub album, który stworzyłeś do tej pory? 

Nie, ale myślę, że dostałabyś taką samą odpowiedź od innych artystów. Ulubione są zazwyczaj ostatnie, najświeższe projekty, bo to jest to, co ci się podoba w danym momencie. 

Prowadzisz też własną wytwórnię – Etage Noir Label. Czy masz jakichś młodych artystów, których chciałbyś polecić?  

Szczerze mówiąc, ostatnio byliśmy w 100% skoncentrowani na Parov Stelar, ale wkrótce będziemy chcieli rozpocząć współpracę z młodymi artystami ponownie. 

Jakiś czas temu pojawiły się plotki o współpracy z Caravan Palace. Myślisz, że mogłoby się to niebawem wydarzyć?  

Nie słyszałem tych plotek, w każdym razie nic się nie dzieje w tym temacie. Nie jesteśmy w kontakcie z Caravan Palace. 


Czym jest dla Ciebie swing?  

Jest ciągle taki sam. Gatunek z pewnego okresu historii muzyki, lubię te czasy. Swing jest świetny do sampling, ale to wszystko. 

Często koncertujesz w Polsce. Co myślisz o polskiej publiczności? 

Kochamy polską publiczność i zawsze się u Was dobrze bawimy. Ostatnim razem poszliśmy do klubów na afterparty po koncercie. Publiczność jest rewelacyjna, czujemy tę energię, czego chcieć więcej. 

Wywiad przeprowadziła Aleksandra Jusińska (AleJuz)