Sam Shepherd aka Floating Points zapowiedział, że jego długo wyczekiwana płyta „Crush” będzie miała premierę 18 października. Materiał ukaże się nakładem wytwórni Ninja Tune


Jeden z największych talentów muzycznej sceny zyskał ogromne uznanie za sprawą debiutanckiego krążka „Elaenia” z 2015 roku, docenionego w dorocznych zestawieniach najlepszych albumów opiniotwórczych mediów m.in. na Pitchfork czy Resident Advisor. Także w brytyjskim ”Guardianie” recenzent przyznał wydawnictwu maksymalną ocenę.

Floating Points zachwycił swoją wszechstronnością – doskonale łącząc tradycję muzyki klubowej – techno i disco, swobodnie flirtując z klasyką jazzu czy psychodelicznego rocka, świetnie odnajdując się też w roli kuratora jako współtwórca oficyny Melodies International. Shepherd jest także znakomitym didżejem z otwartą głową – to on zapoznał publiczność legendarnego berlińskiego klubu Berghain z 20-minutową kompozycją herosa saksofonu i spiritual jazzu Pharoah Sandersa.                        

Po 4 latach od długogrającego debiutu Floating Points wraca z albumem „Crush” i znów zachwyca, równocześnie idąc na przekór wszelkim oczekiwaniom. Singlowy „LesAlpx” zapowiadał zwrot w stronę niezwykle dynamicznej muzyki tanecznej, opartej na mocnym basowym fundamencie i doczekał się pochwał od takich tuzów jak Bonobo, Jamie XX czy Four Tet. I choć nowy materiał przynosi też  melancholijne fragmenty, a brzmieniową dominantą w wielu kompozycjach jest niesamowity, charakterystyczny ton syntezatora Buchla, „Crush” jest jednak płytą zdecydowanie bardziej gniewną i intensywną niż „Elaenia”.

„Chciałem stworzyć coś, co wciąga i pochłania uwagę, jak wtedy, gdy jesteś w klubie i czujesz, że wszystkie elementy otoczenia są doskonale zgrane i po prostu zanurzasz się w tym świecie, nie możesz z niego uciec” – mówi Sam. 

„Elaenia” była owocem niemal pięcioletnich przygotowań: komponowania, zbierania, edytowania materiału, tymczasem „Crush” to efekt intensywnej pięciotygodniowej pracy. Podczas koncertów często przeradzających się w improwizowane sesje, Shepherd nabrał pewności siebie i śmiałości, a co za tym idzie także luzu i swobody w komponowaniu oraz poszukiwaniu nowych brzmień.

Floating Points nie raz występował przed kilkudziesięciotysięczną publiką zarówno jako ensemble – podczas trasy z The xx – czy też jako solo act, choćby ostatnio na festiwalu Coachella. To doświadczenie rezonuje na nowej płycie, śmiałej, eklektycznej i niezwykle witalnej – godnej jednego z najzdolniejszych współczesnych producentów. Nowy materiał będzie też można usłyszeć na koncertach – choć póki co jedynie w Paryżu, Berlnie i Londynie. Floating Points zabiera w trasę specjalistów od laserowej technologii – Hamill Industries, którzy zapewnią niezwykłą, kosmiczną wizualną oprawę występów.