Ci, którzy sądzili, ze John Newman jest gwiazdą jednego albumu i po fantastycznym debiucie Tribute, niczego już z siebie nie wykrzesa, mylili się i to  bardzo. Ten chłopak robi niesamowite postępy. Dwa lata, jakie minęły od poprzedniej płyty, nie poszło na marne. John zapracował na swój sukces. A sukcesem trzeba nazwać świetnie wyszkolony, znakomicie ustawiony głos, którym posługuje się bez żadnego wysiłku. Uwielbiany jest m.in. za umiejętne łączenie wyraźnych przebojowych refrenów z soulową słodyczą. Uznanie i popularność zyskał również dzięki współpracy z drum’n’bassowym kwartetem Rudimental.

john newman cd

Na Revolve wszystko jest jasne od początku. Mamy do czynienia z popową produkcją, która powinna przypaść do gustu słuchaczom. Płyta to jedenaście porcji tanecznego soulu, gatunku w którym konkurencja zawsze jest spora, ale już teraz słychać, że Newman może bez wstydu stanąć obok choćby Prince’a. Ma w ręku mocne atuty w postaci All My Heart – bezapelacyjnego przeboju, We All Get Lonely z interesującymi chórkami, bardzo nowocześnie zaaranżowanego Come And Get It, z fajnymi kontrapunktami wokalnymi i frapującym rytmem.  Soulowe geny odzywają się w I’m Not Your Man, jedynym spokojnym utworze na płycie.

Na drugim albumie wokalista postanowił dać upust swoim muzycznym fascynacjom. Revolve to eklektyczny zbiór radiowych piosenek uzupełnionych o elementy soulu, funku, a nawet gorących rytmów disco. John Newman udźwignął trud skomponowania materiału na całą płytę. Album pod względem brzmieniowym i rytmicznym wydaje się nieco staroświecką płytą i przywołuje muzykę, na której autor sam się wychował. Stąd w wielu utworach pojawia się sekcja dęta i mocne, gospelowe chórki zamiast elektronicznych beatów i przestrzennej produkcji. Te proste melodie zostały uzupełnione o bezboleśnie funkcjonujące, lekkie, życiowe teksty.

Album Brytyjczyka jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniej płyty, wokalista z wdziękiem tworzy kompozycje, których świetnie się słucha, pomimo ich użytkowego tanecznego charakteru. Soulowo-funkowa formuła sprawdza się bez zarzutu. Muzyka, której można słuchać na okrągło i przy każdej okazji. Newman wyczarowuje swoim głosem nastrój i klimat, które nadają nagraniom niepowtarzalny charakter. Trochę razi skłonność Newmana do ekstrawagancji wokalnych tam, gdzie przydałaby się chwila subtelności. John ma za dobry głos, żeby go wykrzykiwać przy każdej okazji, i nie musi za wszelką cenę przekonywać, że umie śpiewać. Dusza przemawia także szeptem.

Ocena płyty: