Ania Szarmach i Frank McComb znowu razem na scenie! Mieliśmy okazję porozmawiać z artystami! Zachęcamy do lektury.

ania szarmach frank 002

Ania Szarmach i Frank McComb po raz kolejny razem. Stęskniliście się za sobą? :)

Ania: Jasne! Zwłaszcza, że naszym muzycznym spotkaniom na scenie zawsze towarzyszą ciekawe wrażenia. Poza tym mamy już wspólne nowe rzeczy do śpiewania i grania no i trzeba było się spotkać aby to zrobić na żywo!

Frank: Zawsze tęsknię za moją małą przyjaciółką (śmiech).

W sierpniu zagraliście na XIX Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Gospel. Jak wspominacie występ?

Ania: Świetnie. Festiwal Muzyki Gospel organizowany przez księdza Zdzisława Ossowskiego jest wydarzeniem muzycznym, które śledzę od lat. Biorąc pod uwagę stylistykę w jakiej sama się poruszam muzyka gospel jest mi bardzo bliska. Wielu artystów, którzy byli tam obecni wzmogło swoimi koncertami tę soulową nutę, która dla mnie jest mocno inspirująca. Myślę, że wpasowaliśmy się idealnie w ten klimat. Było bardzo, bardzo  dużo ludzi, co też dało nam nadzieję na popularyzację muzyki soul w Polsce.

Frank: To był świetny występ!! Ludzie przyjęli nas ciepło, przyjaźnie i z otwartymi ramionami!

Czy pracujecie nad wspólnym albumem? Co to będzie?

Ania: Frank jest moim gościem na płycie. Nagraliśmy piosenkę „Rolling Stones”, w której poniekąd opisana jest historia naszego spotkania. Przedstawione jest to w kontekście zaskakującego przecięcia się dwóch niezależnych ścieżek. Zarówno Frank jak i ja jesteśmy artystami niezależnymi i nasze spotkanie w rzeczywistości było niejako utwierdzeniem się w przekonaniu, że podążamy ścieżką właściwą. Frank też pozostaje moją inspiracją pod tym względem. Wiele rozmawialiśmy na temat muzyki i mamy do niej bardzo zbliżone podejście. Ponadto ta piosenka dotyczyć może spotkania się w ogóle dwojga bliskich sobie duchem ludzi; soulmates; czy to na płaszczyźnie pasji ale też i na przykład przyjacielskiej lub miłosnej. Myślę, że dużą rolę w przyciąganiu takich sytuacji czy ludzi w ogóle w życiu mają pierwiastki wiary w to. Obracają się one w rzeczywistość, którą podług swoich pragnień człowiek sam sobie tworzy.

Frank: „Rolling Stones” to naprawdę dobra nuta!

Niedawno nagrywaliście teledysk na terenie Żyrardowa. Do jakiego kawałka? Czego możemy się spodziewać?

Ania: Myślę, że adekwatnej wizji do naszej wspólnej piosenki. Najważniejsze było by uchwycić wspólne emocje tego samego „message’u”, który wysyłamy razem w tej piosence w świat. Niesamowity jest obraz fortepianu Bosendorfer na dachu. Po wcześniejszych zdjęciach wewnątrz budynku akurat trafiliśmy na zachód słońca i było tak cudowne światło, że trudno było nam się skupić w tym zachwycie. Wkrótce podzielimy się tym obrazkiem.

Frank: Klip powstał do wspomnianego singla. Możecie spodziewać się tego, że zobaczycie mnie BEZ fortepianu! To niesłychane! (śmiech)

Frank, a co z Twoim solowym albumem?

Teraz wydałem EP-kę zatytułowaną „Soulmate”, na której znalazły się cztery utwory. Ta minipłyta zapowiada mój nowy album pt. „Soulmate/Another Love Story”, który ukaże się – mam nadzieję – pod koniec roku.

Aniu, na jakim etapie jest Twoja kolejna solowa płyta? 

W tej chwili trwają miksy i mastering. Po raz pierwszy pracuję nad materiałem w ten sposób, że nad wszystkimi piosenkami pracujemy równolegle. Co prawda nierzadko grozi to bałaganem ale też z drugiej strony pozwala na duże oddechy pomiędzy piosenkami. Dzięki temu mam ogólny ogląd na płytę i mogę bardziej zatroszczyć się o spójność kompozycji, aranże no i brzmienie całości. Już zauważyłam, że takie przerzucanie się z numeru w numer powodowało cykliczny dystans, a to z kolei zwiększoną kreatywność w aranżach. Płytę tworzę do spółki z dwoma producentami Enveem (Maciejem Golińskim) oraz z Jabcem (Grzegorzem Jabłońskim). Oprócz mojego  podstawowego składu muzyków: Piotr Żaczek, Robert Luty, Damian Kurasz, Kasia Dereń oraz sekcji dętej w składzie: Maciej Kociński, Kuba Waszczeniuk, Darek Plichta, w nagraniach najnowszej płyty udział wzięli goście specjalni: Piotr Zabrodzki, Michał Miśkiewicz, Marcin Wasilewski, Adam Bałdych, Ryszard Bazarnik i Frank McComb.

Jakie macie plany na kolejne miesiące? Kolejne wspólne koncerty?

Ania: Na pewno; mamy wspólną piosenkę więc miło byłoby ją ograć. Poza tym wydanie płyty oraz to, co lubię najbardziej czyli koncerty i powołanie do życia na scenie nowych piosenek do spółki z moją muzyczną rodziną :)

Frank: Będę pracował nad ukończeniem płyty. Jestem tym podekscytowany!

Dziękujemy Wam za wywiad.

Ania i Frank: Również dziękujemy.