Środa, marcowy wieczór, tłumnie zgromadzona publiczność w Pardon, Tu Tu. Najbardziej cieszy fakt, iż większość zgromadzonych, to ludzie młodzi, blisko trzydziestki. Ma to ogromne znaczenie, bo młode pokolenie co raz częściej przychodzi na koncerty jazzowe, delektując się wszechobecną warstwą muzyczną.

Panuje półmrok, gdzieniegdzie pulsatory rzucające światło na scenę, na której za kilka minut pojawią się gwiazdy dzisiejszego wieczoru – Tomasz Stańko oraz Alexander von Schlippenbach. Publiczność czeka aby przywitać gromkimi brawami muzyków. Wtem cichną wszystkie szepty, rozmowy… scena należy do Stańko i Schlippenbacha.

Bez zbędnych przemówień, kurtuazji rozpoczyna się magiczny pod wieloma względami wieczór. Tomasz Stańko jest wielkim Mistrzem, który wydobywa z trąbki hipnotyzujące dźwięki, jego każdy występ jest inny, ale za każdym razem efekt jest taki sam -oczarowuje publiczność. Podobnie było tym razem, duo Stańko Schlippenbach dał niepowtarzalny występ, spektakl, który przerywany był brawami. Jako uczestnik chłonąłem muzykę, którą grali, żywa, ekspresyjna, a w takim połączeniu działała ze zdwojoną siłą. W pewnym momencie, wyłączasz aparat, opuszczasz go, nie robisz zdjęć, tylko dajesz się ponieść emocją, które płyną zewsząd. Tak właśnie było w Pardon, To Tu. Ten wieczór zapadnie w pamięć wielu, trąbka i fortepian wywarły na zgromadzonej publiczności niesamowite wrażenie, gdyż usłyszeć ją w takim połączeniu jak podczas koncertu jest marzeniem wielu melomanów jazzu. Powiem tak, jeżeli będziecie mieli okazję usłyszeń Tomasza Stańko oraz Alexandera von Schlippenbacha nie wahajcie się… to jeden w tych koncertów, na które czeka się wiele, wiele lat.

[AFG_gallery id=’101′]