Yannick Bovy, określony ze względu na barwę głosu, europejską wersją Michaela Bublé, wydał swój drugi album studyjny zatytułowany “All the Way“. Wokalista nie zamierza jednak uciekać od porównań, serwując nam krążek, który brzmi jakby był nagrany w amerykańskim studiu przez 11 lat starszego twórcę przeboju “Haven’t Met You Yet“.

Wyraźne podobieństwa między wokalistami słychać już na debiutanckiego płycie Bovy’ego pt. “Better Man” z 2011 roku. Tym razem także mamy do czynienia z dawką klimatycznych, soulowo-swingowych propozycji rodem z największych muzycznych scen świata, co zapowiadają takie piosenki, jak “You and the Night and the Music“, “Let the Good Times Roll” czy radosna “More“, będąca jedną z najciekawszych kompozycji z całego albumu. W każdym z utworów na pierwszy plan wysuwa się genialne instrumentarium, z perkusją oraz sekcją dętą na czele, które idealnie komponują się z delikatnym, uwodzącym wokalem Bovy’ego. A ten najbardziej podkreślają piękne ballady, a zwłaszcza “It’s Impossible” czy “Pieces” będące pozycjami obowiązkowymi na playlistach wszystkich wrażliwszych odbiorców.

www.youtube.com/watch?v=E9Wpq7pv7cw

Na płycie nie zabrakło także, bardziej lub mniej zamierzonych, inspiracji przebojami Buble, co słychać chociażby w dodającym energii utworze “Six” czy tytułowym “All the Way” będącymi jawnymi nawiązaniami do wspomnianego wyżej hitu “Haven’t Met You Yet“. Wśród wszystkich propozycji od Bovy’ego znaleźć można także przyjemny kawałek “If I Can Dream” przypominający piosenkę “To Be Loved” z ostatniego albumu Kanadyjczyka o tym samym tytule oraz piosenkę “Enduring Love“, która nasuwa skojarzenia z twórczością Matta Duska, głównie ze względu na mocne akcenty perkusyjne oraz radosny przekaz liryczny.

www.youtube.com/watch?v=y_1kAHAWMWY

A skoro już pojawia się temat popularnych artystów z Ameryki Północnej, trzeba wspomnieć o Bruno Marsie i umieszczeniu na krążku zaskakującej, jazzowej aranżacji jego singla “Locked Out of Heaven“, od którego nie można się oderwać, a także zupełnie nowej wersji klasyka “You’re the Sunshine of My Life” z repertuaru Steviego Wondera. Całą płytę dopełnia akustyczny, choć nieco przeciętny na tle reszty numer “Tracks of My Tears“, będący najsłabszym ogniwem całości.

www.youtube.com/watch?v=kzKBl2Ns_tM

Podobnie jak w przypadku debiutanckiej płyty “Better Man”, Yannick Bovy podarował nam na “All the Way” zbiór kilkunastu ładnie wyprodukowanych, przyjemnych w odsłuchu kompozycji, których miło słucha się podczas podróży czy romantycznego wieczoru. I chociaż metkę “naśladowcy kanadyjskiej supergwiazdy” już się chyba nie pozbędzie, warto obserwować kolejne poczynania tego wokalisty. Miejmy nadzieję, że na kolejnym albumie znajdziemy jeszcze więcej melodyjnych, jazzowo-swingujących numerów oraz zaskakujących coverów.