Natalia Lubrano – urodzona we Wrocławiu, polska wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów, związana z wrocławską sceną muzyczną do dziś. Ukończyła Państwową Szkołę Muzyczną I st. im. Grażyny Bacewicz we Wrocławiu oraz prywatną szkołę jazzu „Jazz a Tours” we Francji. Zdobywała szlify na wielu warsztatach jazzowo–bluesowych w Polsce i za granicą. Wywodzi się z rodziny muzykującej. Ojciec – Andrzej Pluszcz był wybitnym basistą, twórcą pierwszego podręcznika na gitarze basowej, wykładowcą na warsztatach bluesowych, związanym ze środowiskiem bluesowo–jazzowym. Na polskiej scenie muzycznej znana jest z wieloletniej współpracy ze środowiskiem wrocławskich hip–hopowców oraz ze współpracy zespołem „Miloopa”, z którym wydała trzy albumy: „Nutrition Facts” (2005), „Unicode” (2008) i „Optica” (2011).
W marcu 2012 roku ukazała się autorska płyta wokalistki i jej zespołu pt „R.E.S.P.E.C.T.” wydana przez wydawnictwo Kayax.
Dirty Loops “Loopified”
Muzyczne karate, niezastąpiona dawka energii w każdej długiej trasie. I choć ciężko śpiewa się z Jonahem, gdyż rejestr jego jest dużo wyższy ( tak, on śpiewa piosenki w rejestrze damskim ! ) niż mój, to ich kawałki towarzyszą mi często. Moje faworytki to te spokojne i emocjonalne „It hurts” and „Crash and Burn Delight”.
Kwabs “Wrong or Wright” EP
Piękny i głęboki męski wokal przyprawia mnie o dreszcze. Last Stand jak dla mnie petarda roku. Czekam na więcej!
Natalia Przybysz “Prąd”
Genialne. Natka nie bierze jeńców. Rasowy wokal z polskim tekstem. Chce się trzymać przycisk „rewind” godzinami. Piosenka Prąd zmasakrowana w moim odtwarzaczu. Rewelacyjne teksty utrzymane w stylu własnym, obalają w końcu niepisane zasady polskiego tekściarstwa. Dostajemy prosty przekaz, bez żadnego owijania w bawełnę. Chapeau bas.
Skubas “Brzask”
Wyśmienita kontynuacja historii, którą rozpoczął Skubas w 2012. Podoba mi się mix wokali, dużo lepiej niż na Wilczełyko. Bezgraniczna miłość do Radka za teksty :).
Submotion Orchestra “Alium”
Miłość od pierwszego wejrzenia. Zestaw brzmień bardzo bliskich memu sercu ze względu na Miloopę.
Ásgeir “In the silence”
Co najbardziej urzeka mnie w tym gościu, to że nie tworzy muzyki tylko w jednej konwencji. Pulsujące Going Home to jedna z najlepszych piosenek jaką usłyszałam w tym roku.
You+Me “Rose Ave”
Płyta, o której usłyszałam przez przypadek. Pink w innej (intymnej?) odsłonie, która przemawia do mnie dużo bardziej niż w rockowej stylistyce. No Ordinary Love Shade mistrzostwo świata.
Kimbra “Golden Echo”
Na próżno szukać tu hitów z poprzedniej płyty. Golden Echo jest inna, dojrzała i przemyślana. Utwór “90’s music” jest na stałe na mojej playliście.