Im dłużej trwa przerwa w pracy zawodowej, tym trudniej do niej wrócić. W przypadku Neneh Cherry rozłąka z fanami trwała aż 18 lat. Dla gwiazd muzyki to okres niezwykle długi. Niektórzy mogli już całkowicie o niej zapomnieć, dlatego wydanie albumu po tylu latach to zadanie trudne i ambitne.

Wydawnictwo “Blank Project” ma małe szanse na komercyjny sukces. Istnieje również ryzyko, że nowa odsłona twórczości Neneh Cherry może nie spodobać się dotychczasowym fanom.

“Blank Project” to niezwykle osobisty album, w którym artystka skondensowała swoją historię, lęki, strach, żal, obawy o przyszłość, a także wiele życiowych rozterek. Teksty są odważne, szczere i naturalistyczne. Neneh wciąż odczuwa dużą stratę po śmierci matki, dlatego też m.in. macierzyństwo jest sformułowane w kategoriach niepokoju o swoje dzieci. W nieprzejednany sposób śpiewa o miesiączce. Materiał zawarty na albumie to zapis jej buntu i samoświadomości.

Brzmienia są surowe, ale i śmiałe. Oprócz przyjemnego wokalu Neneh słychać głównie różnego rodzaju bębny napędzane elektroniką. Muzykę odarto z jej głębi. Wydźwięk soulu, r’n’b i hip-hopu nabrał awangardowego charakteru. Hołduję projektom, które w warstwie dźwiękowej pozostawiają słuchaczowi odrobinę wyobraźni i swobody, nawiązanie do Tabula Rasa w tytule wydawnictwa ma swój sens, jednak w przypadku “Blank Project” brzmienia stają się wręcz klaustrofobiczne i czasem mimo tej surowości brakuje oddechu. Za produkcję odpowiedzialny jest Kieran Hebden (Four Tet ), to on nadał albumowi offowy charakter.

Neneh Cherry w odważny sposób przerwała milczenie. Na rynek muzyczny wkroczyła bez sentymentu z nowoczesnym albumem. O jeden krok się jednak zagalopowała.