W małym ciele wielki duch! Na pierwszy rzut oka Hiromi sprawiała wrażenie małej, skromnej i wesołej dziewczynki. Fortepian przy niej wydawał się jeszcze większy niż jest w rzeczywistości. Jednak wszelkie dysproporcje zanikły w momencie, w którym palce Hiromi dotknęły klawiszy fortepianu. Z każdym kolejnym dźwiękiem postać Hiromi rosła w moich oczach…

Artystka rozegrała niewątpliwie inteligentną grę z zasłuchaną publicznością. Od samego początku koncertu zdobyła sympatię i przychylność słuchaczy. Grę poprowadziła z uśmiechem na twarzy i nieskrywaną satysfakcją. Porozumienie nastąpiło bez słów. Pianistka często zwrócona była w kierunku publiczności, dzięki czemu możliwa była bieżąca obserwacja mimiki jej twarzy, z której odczytać można było pełen wachlarz emocji. Hiromi wywołała ścisłe interakcje. Więź między słuchaczami a artystką stawała się coraz silniejsza. Uznanie publiczności zdobyła także dzięki wypowiedzeniu, w uroczy sposób, kilku zdań w języku polskim. Hiromi w zastraszającym tempie zarażała radością muzykowania, flirtowała i prowokowała. Łamała konwencje. Dryfowała po różnych gatunkach muzycznych. Z lekkością do swojej muzyki przemycała tradycyjne tematy klasyczne i jazzowe. Jej wyobraźnia muzyczna nie zna granic. Światowa dziewczyna- dosłownie i w przenośni, bowiem z każdej podróży, z budynków, miast potrafi czerpać inspiracje.  Z łatwością potrafiła przenieść słuchaczy do swojego wyimaginowanego świata.

Jedyne co pewne w jej muzyce to nieprzewidywalność. Być może ktoś nie lubi niespodzianek, ale w przypadku Hiromi warto być zaskakiwanym.

To była niewątpliwie sprytna gra. Ani jedna, ani druga strona nie oszukiwały. Gra odbyła się bez rywalizacji. Jaki wynik? Remis?

 uwiodłaś mnie – HIROMI – wygrałaś.

 

Hiromi wystąpiła w ramach XX edycji Międzynarodowego Festiwalu Starzy i Młodzi, czyli Jazz w Krakowie. Koncert odbył się w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha– wyjątkowym miejscu, mając na względzie pochodzenie pianistki. Tak mocne rozpoczęcie Festiwalu wyostrza apetyt na więcej!