Zaczynamy nasze podsumowanie 2013 roku. Przez najbliższe dwa dni będziemy prezentować podsumowania naszych gości, których poprosiliśmy o podanie swoich typów na Najlepsze płyty. Zaczynamy! Jako pierwsza – Natalia Lubrano.

Natalia Lubrano tworzy muzykę, pisze teksty i przede wszystkim śpiewa. Pochodzi z Wrocławia. Ukończyła Państwową Szkołę Muzyczną I st. im. Grażyny Bacewicz we Wrocławiu oraz prywatną szkołę jazzu „Jazz a Tours” we Francji. Zdobywała szlify na wielu warsztatach jazzowo-bluesowych w Polsce i za granicą.

Na polskiej scenie muzycznej znana jest z wieloletniej współpracy ze środowiskiem wrocławskich hip-hopowców oraz ze współpracy zespołem Miloopa, z którym wydała trzy albumy: Nutrition Facts (2005), Unicode (2008), Optica (2011).

Występowała również z Andrzejem Smolikiem, a także w projekcie FoxBox u boku Noviki, Marii Peszek i innych reprezentatywnych artystów swego pokolenia.

Udzieliła swojego głosu na około dwudziestu albumach innych muzyków. Ostatnio wystąpiła m.in. na 49 Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu w koncercie poświęconym pamięci Anny Jantar i Jarosława Kukulskiego pt “Życia mała garść”.

W marcu 2012 roku ukazała się autorska płyta wokalistki pt. “R.E.S.P.E.C.T.” wydana przez Kayax.

Muzyka Natalii Lubrano to rytmiczny neo-soul w doskonałym wydaniu. Autorski projekt tworzą Natalia Lubrano, Wojciech Orszewski oraz zaproszeni do tego projektu muzycy: klawiszowiec Łukasz Damrych, basista Piotr Nosal oraz perkusista Łukasz Sobolak. Kompozycje Wojtka i Natalii to analogowe brzmienia połączone z delikatną elektroniką zjawiskowym “czarnym” wokalem. Inspiracją dla muzyków do stworzenia tego albumu była twórczość Steviego Wondera, Musiq Soulchild, Dwele i innych twórców nowoczesnej muzyki soul.

Projekt Natalii Lubrano to unikalny miks nu-jazz, chill-out z oldschoolowym funkiem i rdzennym soul. Utwory z najnowszej płyty znalazły się na składankach: 4871 vol 2 (luna music polska) i RAM Chillout in Black 2 (magnetic records). Natalia Lubrano z zespołem jest także finalistką konkursu Coke Live Fresh Noise w 2010 roku, Festiwalu Carpathia 2011 oraz Skoda Auto Muzyka 2012. W tym roku nominowana do nagrody kulturalnej Gazety Wyborczej “Warto”.

Beady Belle „Cricklewood Broadway”

Po nadzwyczaj monotonnym „At Welding Bridge” z 2010 roku, obawiałam się, że artystka której jestem fanką od samego początku jej kariery nie wyda już nic nadzwyczajnego. Myliłam się. Cudowne wokalne orzeźwienie jakie serwuje Beate (wokal jest zmiksowany tak, że jest maksymalnie do przodu, co bardzo lubię) plus rytmizujące partie klawiszowe, ciekawe teksty, a przede wszystkim melodie, które ma się ochotę nucić przez cały dzień. Prostota sama w sobie i strzał w dziesiątkę. Moje mojej stałej playliście: „My Name On The World”, „Party Booper”, „Saved”, „So Far So Good”, „Song For Irie”.

Robert Glasper Experiment „Black Radio 2”

Wspaniała kontynuacja „Black Radio1”. Jeszcze ciekawsza, barwniejsza, bogatsza o kolejnych wykonawców, reprezentujących odmienne style muzyczne. Co najfajniejsze, w kilku deklamacjach udało się tutaj przemycić przesłanie Afroamerykanów o zachowanie własnej tożsamości, co sprawia, że momentami atmosfera staje się podniosła. Fajnie wypadła tu Norah Jones, która kojarzyła mi się głównie z klimatem jazzu pościelowego, tutaj w lekko drum’n’bassowym groovie. Jeśli nie „zajadę” tej płyty do końca roku w odtwarzaczu to będzie to cud.

Iza Kowalewska „Diabeł Mi Cię dał”

Długo zwlekałam w sklepie czy kupić sobie nową Kayah czy Izę. Niestety moje skromne dochody muzyka niszowego zmusiły mnie do podjęcia cięcia budżetowego w tej kwestii. Wybrałam Izę i nie żałuję tego wyboru. To co ta osoba ma do zaproponowania w kwestii tekstowej dosłownie kładzie mnie na łopatki. Świetne, trafione metafory. Krótko i zwięźle opowiedziane historie miłości, nie zawsze mającej swoje szczęśliwe zakończenie to właśnie opowieści Izy Kowalewskiej.

Muzyka wpada czasem w nonszalancki zaułek knajpianych recitali („Tango DNA”), tego akurat nie lubię za bardzo. Natomiast za chwilę wpada z impetem w elektroniczną „variete polonaise” w bardzo dobrym wydaniu („Ogrzewanie”). Moje ukochane numery to: „Damski Bokser”, „Dzień Niepodległości”, „Życie Z Poetą”. Piękna inspiracja, dziękuję Iza

James Blake „Overgrown”

Niesamowity, poruszający do łez. To jakiś kosmita . Jeden z moich najlepszych zakupów w tym roku. Brak słów żeby opisać co czuję gdy słucham tego artystę. Moje ukochane piosenki to oczywiście: „Retrograde”, „Life Around Here”, „Our Love Comes Back”. Jest tak bardzo młody i przezdolny, że jak tego słucham to mam ochotę przejść na emeryturę.

Disclosure „Settle”

Niesamowicie energetyzująca muzyka, kolejna najukochańsza płyta tego roku.
Czasem łapię się na tym, że to zwykła dyskoteka, ale taniec przecież wyzwala endorfiny
Rewelacyjni nieznani wokaliści, melodie, które nie chcą opuścić moich uszu.
Wielokrotnie przywodzi mi na myśl drugą płytę Foxa. Bardzo podoba mi się ten kierunek w muzyce, niech krew zacznie pulsować szybciej dzięki Disclosure gdyż kawa już na mnie nie działa.