Dorota Miśkiewicz, znakomita wokalistka jazzowa i okołojazzowa, odpowiedziała nam o pracy z grupą Kwadrofonik, o projekcie „Lutosławski Tuwim. Piosenki nie tylko dla dzieci” i wielu innych ciekawych rzeczach. Zachęcamy do lektury.

Jak doszło do współpracy z Kwadrofonik?

Wszystko zaczęło się od koncertu, w zasadzie od propozycji koncertu. Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu chciało aby zespół Kwadrofonik opracował utwory Lutosławskiego i Tuwima na koncert w Poznaniu, ja miałam zaśpiewać. Zgodziłam się z chęcią, ponieważ znam i lubię zespół Kwadrofonik, a nigdy nie mięliśmy okazji współpracować.

Dlaczego akurat Lutosławski i Tuwim, ma to coś wspólnego z obchodami?

Oczywiście. Na Biennale Sztuki dla Dziecka odbyła się nasza premiera, za jednym zamachem uczciliśmy Rok Lutosławskiego i Rok Tuwima. 10 utworów napisanych przez obu panów spodobało nam się tak bardzo, że po koncercie zamarzyliśmy również wspólnej o płycie.

Jest szansa na jakieś inne projekty z Kwadrofonik?

Na razie nic nie planujemy, skupiamy się na projekcie, który powstał. A co będzie dalej? Wszystko się okaże, jesteśmy z trochę innych światów muzycznych, dlatego musiałby się narodzić jakiś kolejny niezwykły projekt.

Jak długo trwały prace nad materiałem, od zebrania wszystkiego do finalizacji?

Zaczęło się od tego, że pani Hania Gawrońska, pomysłodawczyni projektu, dostarczyła nam nuty. Poza piosenkami, które były dostępne, pani Hania wykonała pracę aby pozyskać jeszcze dwie dodatkowe piosenki, które nie zostały wcześniej wydane w nutach. Doczekały się premiery nutowej dopiero po naszym koncercie. Były to utwory „Warzywa” oraz „Trudny rachunek”. Nie wiem ile trwał ten proces, wiem natomiast, że zespół opracował je w kilka tygodni. Najpierw Emilia Sitarz przetransponowała je do zasugerowanych przeze mnie tonacji, w wyżej wspomnianych piosenkach musiała też zrobić wyciąg fortepianowy z partytury orkiestrowej. Następnie Bartek Wąsik opracował je na dwa fortepiany, później trafiły do Miłosza Pękali, który zajął się opracowaniem na instrumenty perkusyjne. Była to więc praca zbiorowa. Samo nagranie zajęło nam kilka dni.

A jak wygląda sytuacja z solową karierą? W maju 2012 roku pojawiła się Pani czwarta płyta, są plany kolejnej?

Na razie skupiam się na promocji projektu z Kwadrofonikiem i jeszcze jednego, o którym zaraz powiem. Na razie ciężko mi myśleć o nowej płycie, tym bardziej, że projekty, w których ostatnio brałam udział ukazały mi nieco inne podejście, inną perspektywę, chcę jeszcze chwilę zastanowić się przed kolejnym wydawnictwem. Drugi projekt, o którym wspomniałam to „Wasowski odnaleziony”. Jest on również dla mnie bardzo ważny. Nigdy nie pomyślałabym, że kiedyś zaśpiewam w duecie z samym Panem Jerzym Wasowskim! Na płycie znalazły się nagrania mniej znanych piosenek kompozytora w jego własnym wykonaniu. To są tzw „demówki”, nagrania domowe, mające ułatwić pracę przyszłym wykonawcom, dla których były pisane. Tymczasem Krzysztof Herdzin dopisał do nich całą orkiestrę, miał ciężkie zadanie, tak samo jak inni muzycy. Utwory nie były przecież grane z metronomem, jeśli pan Wasowski zwalania, wszyscy muszą to zrobić razem z nim. Podobno strojenie instrumentów do oryginalnie nagranego pianina też było niełatwą rzeczą. Poza moim duetem są też piosenki z Anią Jopek, Moniką Borzym i panią Ireną Santor.

A jak to u Pani jest z inspiracjami?

Na pewno nie szukam ich na siłę. Lubię różnorodność, to co pociąga mnie w muzyce to warstwa rytmiczna, więc bardzo lubię kręgi kulturowe, gdzie rytm jest wyraźny i taki nie do końca równy, dzięki czemu bardziej kołysze. Taką inspirację znalazłam, np. w muzyce brazylijskiej.

26 listopada odbył się ważny koncert jeśli chodzi o Pani współpracę z Kwadrofonik i płytę, którą wspólnie nagraliście. Jak wrażenia po nim?

Wszystko udało się bardzo dobrze. Już w grudniu będzie on nadany przez radiową Dwójkę i TVP Kultura. Duże przeżycie!

Jak publika reagowała na utwory, które nagraliście?

Fantastycznie. Na koncercie byli rodzice z dziećmi, wzajemnie się dopełniali. Była na prawdę magiczna, ciepła atmosfera. Nie wiem czy dużo jest przedsięwzięć, z których przyjemność czerpią i dzieci i dorośli, ale właśnie to nam się zdarzyło.

Jakie ma Pani plany koncertowe ale jeśli chodzi o karierę solową?

Nadal zamierzam grać koncerty „Ale”. Ostatnio miałam niezwykle pracowity czas. Wakacje całe wypełnione były pracą. Właściwie do tej pory wciąż coś się działo. Nie wspomniałam np o projekcie z Yugopolis, czy przedstawieniu „Wieczorem”, które również ukazały się na płytach tej jesieni. Teraz spoglądam w swój kalendarz i widzę trochę spokoju oraz miłe wyjazdy wakacyjne. Idzie zima, więc wierzę, że zagramy coś z zespołem „Narciarze”. Przypomnę, że jest to zespół okazjonalny z wielkim sercem do muzykowania i zjeżdżania na nartach, niezwykle zgrany towarzysko, niech pozostanie dla większości owiany tajemnicą :)

Najbliższe koncerty:
15.12 Łódź, Teatr Nowy – wręczenie Nagrody Literackiej Miasta Łodzi (duet z Markiem Napiórkowskim)
16.12 Warszawa, CSW – „Lutosławski, Tuwim. Piosenki nie tylko dla dzieci” (z zespołem Kwadrofonik)
21.12 Warszawa, Teatr Roma – FIK Kolęda, kolęda (przedstawienie dla dzieci)
11.01 Lublin, Teatr Stary – „Wieczorem” (Wiersze Czechowicza z muzyką Włodka Pawlika)
15.02 Szamotuły, SzOK – „Ale”
24.02 Gorzów, Filharmonia – „Ale”

Więcej inormacji na www.dorotamiskiewicz.com oraz na www.facebook.com/DorotaMiskiewiczOfficial