Najnowszy album „Liquid Spirit” Gregory’ego Portera jest jak cudowny medykament, który nie wywołuje działań niepożądanych. Skutecznie redukuje stany podenerwowania, zmęczenia i rozkojarzenia. Słuchacza wprowadza w błogi stan relaksu…

„Liquid Spirit” wydany nakładem Blue Note Records to trzeci studyjny album artysty składający się z 14 kompozycji, w tym 11. autorskich. Wydawnictwo stanowi kwintesencję subtelnej odsłony jazzu połączonej z tradycyjną muzyką soul, która zakorzeniona jest w bluesie oraz wypełniona duchem gospel. Gregory’emu towarzyszy skromna, ale jedynie pod względem liczby członków, grupa akompaniująca, w której na szczególne uznanie zasługuje saksofonista Yosuke Sato za jego niefrasobliwe solówki oraz pianista Chip Crawford, którego styl gry jest bardzo żywiołowy i płynny. Albumowi towarzyszy kameralna atmosfera. Jednym z atutów muzyki Portera jest melodyjność i miękkość utworów.

Aksamitny baryton Gregory’ego można uznać za jeden z najlepszych wokali obecnej sceny jazzowej. Utwory, w których poruszane są tematy zdrady, bądź cierpienia, dzięki ciepłej barwie głosu Portera nadal przepełnione są wiarą oraz nadzieją na lepsze. Gregory ma nieskazitelnie czysty wokal. Śpiewa pełen zapału, słychać nieskrępowaną wolność i autentyczność. Proszę Państwa, mamy do czynienia z niezwykłym talentem!

„Liquid Spirit” można słuchać bez względu na wiek, o każdej porze dnia i nocy, ale ostrzegam… album uzależnia.

Przypominamy o konkursie, w którym do wygrania jest zrecenzowany album. Więcej informacji tutaj.