Piotr Lemańczyk kontrabasista, gitarzysta basowy, kompozytor. Laureat wielu konkursów, należy do czołowych polskich zespołów jazzowych, jest również jedynym Europejczykiem w amerykańskim zespole Beatlejazz. Często współpracuje z gwiazdami światowego formatu, takimi jak: Jerry Bergonzi, Seamus Blake, Dave Kikoski, Gary Novak, Clarence Penn , Brian Melvin, Avishai Cohen Trio, Jakob Dinese. Współpracował również ze Zbigniewem Namysłowskim, Adamem Pierończykiem, Kazimierzem Jonkiszem, Krystyną Stańko, Sławomirem Jaskułke i innymi.

Udało nam się przeprowadzić wywiad z tak znakomitym muzykiem. Zapraszamy do lektury.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z jazzem?

Wciągnęli mnie w to wszystko starsi koledzy, którzy słuchali bluesa. Założyliśmy zespół. Z gitary przerzuciłem się na gitarę basową i odkryłem Jaco Pastoriusa. Kompletnie oszalałem na punkcie basu i poza nim nie widziałem świata. Band szybko się rozwijał , sięgaliśmy po coraz bardziej ambitne utwory, aż przyszedł czas na standardy jazzowe. Razem słuchaliśmy płyt, transmisji z Jazz Jamboree, jeździłem na koncerty i pojawiałem się na jam session’s. Pewnego jesiennego dnia do Kartuz zawitał Jarosław Śmietana z zespołem, a nasz zespół wystąpił w pierwszej części koncertu. Powiedział, że powinniśmy pojechać i zagrać na Jazz Juniors, i tak też się stało. Zajęliśmy drugie miejsce, otrzymaliśmy wyróżnienia indywidualne i już wiedziałem, co chcę w życiu robić…śmiech.

Czy z perspektywy czasu uważasz, że to był dobry wybór?

Jestem szczęśliwym człowiekiem, który realizuje się artystycznie i rodzinnie. Właściwie to nie miałem innego wyboru, bo zakochałem się w tej muzyce, a ona jest zazdrosna gdy nie poświęcasz jej wystarczająco dużo czasu.

Pamiętasz swój pierwszy koncert?

Tak, ale jak przez mgłę. Było to w kawiarence w LO w Kartuzach . Która z wydanych dotychczasowo płyt jest dla Ciebie najważniejsza? Dlaczego? P.L.Wszystkie płyty są dla mnie bardzo ważne, ponieważ doprowadziły mnie do miejsca, w którym obecnie jestem. Te wcześniejsze, choć uboższe w wiedzę i doświadczenie, zawierają coś szczególnego, młodzieńczo naiwnego, gdzie włożyliśmy dużo serca. Inne są kompilacją ciekawych osobowości i ambicji. Są też te dojrzalsze i ciekawsze, a więc można by je podzielić na rożne okresy. Spoglądając wstecz, dostrzegam ogrom pracy którą wykonaliśmy z przyjaciółmi. Obecnie pod względem emocjonalnym najważniejszą płytą jest dla mnie Amhran i jej poświęcam najwięcej uwagi, przynajmniej w mediach. Jest ona moim ostatnim dziełem nagranym w trio bez instrumentu harmonicznego. Na saksofonie zagrał Seamus Blake, a na perkusji Jacek Kochan. Myślę, że nagraliśmy piękną, wartościową muzykę, a to dziś rzadkość. Po czwartej trasie zespołu doszliśmy do wniosku, że chcemy uwiecznić naszą muzykę i wszystko odbyło się bardzo naturalnie.

kontrabass2 (kopia) 2

Nietypowa prośba, proszę dokończ zdanie.. Kontrabas jest dla mnie…?

Instrumentem, który pozwala spełnić mi się najpełniej. Jednak nie jestem osobą, która patrzy na muzykę przez pryzmat kontrabasu, i nie posiadam zbyt wielu płyt basistów w roli lidera. Sam na swoich płytach staram się grać tak, aby muzyka nie była nasycona lawiną dźwięków kontrabasu.To raczej kwestia równowagi i harmonii.

Którego z muzyków młodego pokolenia cenisz najbardziej?

Jest kilka nazwisk, które mają lub będą miały coś ważnego do powiedzenia.Są to : Dominik Wania, Maciek Obara, Adam Bałdych. Są też inni zdolni młodego pokolenia, ale znikają z czasem gdzieś na uczelniach spełniając się jako wykładowcy.

Co Cię inspiruje?

Inspiracje można czerpać z wielu rzeczy. Lubię pisać dla muzyków których kolor wypowiedzi znam i podoba mi się. Lubię też pisać muzykę na małe ascetyczne składy, gdyż lubię “ubogość” brzmienia. Ale przede wszystkim komponuję pod wpływem natchnienia, czyli tej myśli, która powstaje w ułamku sekundy w wyobraźni kompozytora .To ono weryfikuje autentyczność utworu. Niekiedy kompozycja rodzi się w całości , a innym razem pojawia się myśl i czeka dojrzewając powoli na właściwy dla niej czas.

Który z artystów miał największy wpływ na Twoją twórczość?

Nie umiem odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, ale do głębi serca poruszają mnie Keith Jarrett, John Coltrane, Miles, Charlie Parker, Jaco Pastorius.Oczywiście miałem też okazję współpracować z wielkimi nazwiskami współczesnego jazzu, i to z pewnością miało także wpływ na moją twórczość. Z resztą każde takie spotkanie pozostawia niezatarty ślad, po którym postrzegasz muzykę nieco inaczej. Ale równie cenne jest odkrywanie nowych dźwięków z przyjaciółmi z zespołu, z którym na co dzień grasz. Wspólne rozmowy o muzyce, analizy, uwagi, próby wymuszają nieustanne zgłębianie i poszukiwanie czegoś nowego. Największym szczęściem dla muzyka jest współpraca z lepszymi od siebie.

Z którym muzykiem chciałbyś wspólnie nagrać płytę?

Ostatnio gośćmi mojego tria są Adam Pierończyk i Krzysztof Gradziuk. Bardzo cenię tych muzyków i inspiruje mnie to, co razem tworzymy na scenie. Ale dziś jeszcze za wcześnie na nowe nagrania. Nie chcę robić nic pochopnie i wolę żeby wszystko ułożyło się w naturalny sposób, tak jak przy moim ostatnim projekcie. Nie odczuwam też potrzeby pracy w studio nagrań. Teraz chcę się skupić tylko na graniu koncertów.

Jakie są Twoje plany koncertowe?

Moje plany koncertowe są dość obszerne. Przede mną trasa koncertowa z zespołem Krysi Stańko, kilka festiwali m.in. Bass Day’s Poland, koncerty w Niemczech, Szwecji i na Węgrzech. Bardziej szczegółowe informacje znajdują się na mojej stronie internetowej tutaj. Serdecznie zapraszam.