Niedziela była dla mnie męcząca i chyba też dosyć smutna. Przez cały dzień byłem zagubiony, zrozpaczony i rozgoryczony. Mój nastrój był podły. Na koncert Global Sound wybrałem się więc z pewnymi obawami. Obawy te dotyczyły jednak nie tylko mojego samopoczucia. Moim problemem bowiem był, i nadal jest, jazzowy tradycjonalizm. Trudno mi przekonać się do hard bopu, free jazzu, wreszcie muzyki fusion.

DSC_3030

Czy miałem powody do niepokoju? Teraz już wiem, że nie. Muzycy, na czele z pomysłodawcami całego projektu, Grzechem Piotrowskim i Michaelem Patchesem Stewartem zagrali bardzo dobry, momentami wręcz genialny i na pewno energetyczny koncert.

Gra wszystkich była interesująca, ale mój szczególny podziw wzbudzili przede wszystkim sami liderzy. Stewart i Piotrowski to artyści z ogromnymi zdolnościami. Ich wspólny ton był bardzo czysty, intensywny, porywający. Samodzielne improwizacje z jednej strony, muzyczny dialog z drugiej, potwierdziły kunszt obojga wykonawców. Słuchając Patchesa miałem chwilami wrażenie, że słucham samego Davisa, że dotykam absolutu. Piotrowski i towarzyszący mu artyści zagrali świetnie, ale to Stewart był w moim odczucia gwiazdą tego wieczoru. Trzeba, po prostu trzeba docenić jego niezwykłe improwizacyjne zdyscyplinowanie i oszczędność artystycznego wyrazu. Michael grał prosto. Podobnie jak „boski” Davis unikał dobywania z instrumentu zbędnych dźwięków, niepotrzebnych ozdobników. Zagrał z kontrolą godną największych mistrzów.

DSC_3108

Na uwagę zasługuje również znakomita gra, prawdopodobnie najlepszego polskiego gitarzysty jazzowego, Marka Napiórkowskiego. Doskonałe zgranie gitary z innymi instrumentami było gwarantem wygenerowania przyjemnych, ekstatycznych brzmień. Uzyskany w ten sposób mocny groove, żywiołowe impresje Napiórkowskiego, zmieniły moje podejście do tego instrumentu!

DSC_2891

Global Sound to projekt udany, nawet bardzo udany. Zachwycił mnie kompletny brak zahamowań w swobodzie traktowania harmonii, otwartość i spontaniczna postawa improwizacyjna muzyków. Biorąc pod uwagę międzynarodowy charakter projektu, trzeba docenić też wysoki stopień integracji i solidny warsztat wszystkich wykonawców. Wyraźnie było słychać ich wzajemne zrozumienie, znakomite zgranie, wrażliwość muzyczną… po prostu ich wielką klasę.

DSC_2874

Ten wieczór był przyjemny. Był klimatyczny. Przez cały czas trwania koncertu miałem poczucie, że  stojący przede mną faceci po prostu cieszą się swoją muzyką i przekazują radość słuchaczom. Do mnie ta radość dotarła. To pewne!

DSC_2968