Warsaw Summer Jazz Days ku uciesze wszystkich muzyków i melomanów, odbywa się nieprzerwanie co roku, a organizatorzy z edycji na edycję raczą nas sławami tego gatunku z różnych stron świata.

Nie inaczej stało się w tym roku, gdzie obok Johna Zorna czy Sun Ra wystąpiła jedna z legend saksofonu jazzowego, której nie jeden utwór wszedł do kanonu standardów jazzowych. Wayne Shorter, bo o nim mowa, wystąpił 18 lipca 2013 w Soho Factory. Towarzyszyli mu nie mniej znane nazwiska: Danilo Perez – fortepian, John Patitucci – kontrabas oraz Brian Blade – perkusja.

Muzyka, którą mieliśmy okazję usłyszeć tego wieczoru była dla słuchacza bardzo wymagająca. Tylko przez głębokie skupienie można było ją zrozumieć, a i tak nie wszystkim było to dane. Szerokie improwizacje, przenikające się solówki, w niczym nie przypominająca klasycznej formy utworu jazzowego – każdy z elementów wymagał osobnej analizy, przez co w ciągu całego koncertu unosiła się magiczna aura.

Każdy z instrumentalistów po trochu zabierał publiczność w świat swoich przemyśleń i pytań wypowiadanych poprzez instrument, a także samo miejsce, gdzie odbywał się koncert i przestrzeń, przez którą płynęły dźwięki umożliwiało chociaż chwilę kontemplacji zarówno przed jak i po każdym wybrzmiałym tonie.

Moją uwagę i czujność najbardziej przykuła solówka Johna Patitucciego zagrana na kontrabasie smyczkiem – doskonale wydobyty dźwięk w przestrzeni hali wybrzmiał niesamowicie nieskazitelnie, poczułam się absolutnie wchłonięta w świat tej muzycznej opowieści.

Wayne Shorter wraz ze swoim kwartetem stawiają poprzeczkę wysoko gdziekolwiek się pojawią, cieszy mnie zatem, że publiczność Warsaw Summer Jazz Days 2013 zasiliła przestrzeń Soho Factory tak licznie, i nie pozwoliła nikomu zwątpić, że jazz jako muzyka trudna, a jeszcze trudniejsza w tak mistrzowskim wydaniu żyje, ma się dobrze i prężnie osiąga coraz dalsze horyzonty.