Agatha-As-I-Am 650x600. jpg

Młoda, zdolna, bezkompromisowa. Tak można określić Agathę, dziewczynę z gitarą, o której wspominaliśmy Wam już na łamach naszego portalu. Dzisiaj prezentujemy Wam wywiad, który udało nam się przeprowadzić z artystką. Miłej lektury.

JazzSoul.pl: Dlaczego wybrałaś drogę kariery muzycznej, to nie łatwy kawałek chleba?
Agatha: Owszem, nie jest to łatwy kawałek chleba, ale z tego co się orientuję nic w życiu nie przychodzi lekko. Wybrałam muzykę, a co za tym idzie, niestabilność finansową przeplatającą się nieustannie z komfortem bycia sobą. Może kariera jest stałą, pomagającą zbalansować te dwa światy? Dla mnie to nadal zagadka.

Jak określiłabyś muzykę którą grasz?
Nieokreśloną? He. Nie wiem czy to z powodu ograniczonej wiedzy na temat terminologii muzycznej czy poprostu brak dystansu do tego co robię sprawiają, że nie jestem w stanie trafnie określić muzyki jaką uprawiam. Chciałabym podejść do każdej z moich piosenek indywidualnie, bo one są różne i tak je traktuje.

Co Cię inspiruje – jacy wykonawcy?
Laura Marling, Mumford&Sons, Paolo Nutini, Peggy Sue to moi faworyci, a poza Nimi całe mnóstwo artystów, których słucham pasjami, bo ja właściwie cały czas czegoś słucham, więc lista byłaby kilometrowa (uśmiech).

Czy jest wykonawca z którym chciałabyś nagrać duet? I dlaczego?
Tak, jest. Dlatego, że dzięki Niemu zaczęłam grać na gitarze i pisać własne utwory. On pokazał mi inne niż dotychczas widziałam oblicze piosenki. Takie świeże, szczere, czyste… Nie powiem kto to. Nie chcę zapeszać ;)

Zadebiutowałaś w zeszłym roku płytą „As I Am”, która zbiera bardzo dobre recenzje. Zostajesz oceniana jako jedna z wielkich nadziei polskiej muzyki – jak się z tym czujesz?

O, naprawde?! To bardzo miłe… Nadzieja polskiej muzyki pisząca po angielsku? Chyba lepiej że ja pierwsza tak to właśnie skomentuję nim ktoś za moment uczyni to mocniejszym słowem ;) Tak poważnie, to wielki zaszczyt. Chciałabym sprostać oczekiwaniom Tych, którzy stawiają na mnie. Pracuję nad tym nieustannie.

Gdzie będzie można Cię usłyszeć w najbliższym czasie?
Pod koniec lutego rozpoczynam trasę która obejmuje koncerty w wiekszych miastach Polski. Chyba najbardziej cieszę się na ten w Studio im. Agnieszki Osieckiej w Radiowej Trójce. Zagram tam 24 marca. To mi się marzyło od lat (uśmiech).

Jakie są plany odnośnie nowego materiału? Pracujesz już nad czymś?
O tak, ja zawsze nad czymś pracuję. Jak biorę gitarę to samo przychodzi, więc piszę, a potem dokonuję selekcji cóż się nada a co odpada. Jednak i ona przychodzi dosyć naturalnie. Do niektórych utworów nie wracam tygodniami czyli wnioskuję że nie nadają się do dalszej obróbki ;) Trochę już się tego nazbierało…

Do tej pory mogliśmy oglądać dwa klipy, w sieci można znaleźć również coś w stylu wideo sesji. Czy obraz jest dla Ciebie ważny tak samo jak dźwięk? Planujesz kolejne teledyski?

Nie jest dla mnie tak samo ważny. Dźwięk wygrywa z obrazem i dlatego w moim świecie jest ponad wszystko. Zawsze mi towarzyszy. Jeżeli chodzi o środki przekazu to bez radia byłoby mi ciężko, o istnieniu telewizji często zapominam. Nie lubię, kiedy w klipach obraz „wyprzedza dźwięk”. Wolę słuchać opowieści pisanej ręką muzyka, trafnie okraszonej obrazem, ze zrozumieniem, wyczuciem…

Robienie teledysków jest fenomenalnym przeżyciem. Ja trafiłam na cudownych profesjonalistów, którzy są moimi dobrymi znajomymi, mam na myśli Dagmarę Kunecką, Piotra Spigla, Rafała Pikula i oczywiście Jarka Jarosza, który robił dla mnie większość nagrań dostępnych w sieci. Dzięki Ich podejściu do sprawy to była zabawa, a przy okazji kawał dobrej roboty myślę. Wszystkie filmy jakie do tej pory zrobiliśmy nie były planowane. Idea rodziła się spontanicznie z racji ciekawego miejsca lub ludzi z którymi właśnie przebywałam. Zawsze mieliśmy na uwadze myśl, że efekt końcowy może być nie tak fajny jak byśmy sobie tego życzyli i wtedy nie upublicznimy go, ale doświadczenie i przednia zabawa towarzyszące nam w procesie tworzenia pozostaną w nas już na zawsze;) Na szczęście do tej pory wszystko poszło zgodnie z naszą wizją i wierzę, że za moment nakręcimy coś nowego (śmiech).

Co Ci jest bliższe, gitara czy mikrofon?
Śpiewam, nucę od dziecka. Przygoda z gitarą to ostatnie kilka lat mojego już dorosłego życia, więc naturalnie łatwiej mi śpiewać niż grać. Bardzo żałuję, że nie chwyciłam za gitarę w szkole podstawowej, bo im większa wiedza na temat instrumentu, tym swobodniejsze posługiwanie się nim. Jednak nie załamuję rąk. Ćwiczę (uśmiech).