Nazywany jest radosnym geniuszem kontrabasu, posiada niesamowitą charyzmę i przeszywający dźwięk. Nie wątpi w to nikt, kto 18. listopada 2012 w warszawskim klubie Palladium miał okazję uczestniczyć w jego koncercie pod szyldem cyklu Deutsche Bank Invites, w ramach którego w Polsce gościli m.in. Michael Buble i Macy Gray. Avishai Cohen, bo o nim mowa czarował dźwiękami w ten czwartkowy wieczór, a towarzyszyli mu: Omri Mor – fortepian, Amir Bresler – perkusja.

Idąc na koncert byłam przekonana, że większość utworów, które usłyszę będą pochodziły z najnowszego albumu artysty “Aurora”, jednak tak się nie stało, dzięki czemu koncert obfitował w jeszcze piękniejsze doznania. Muzycy w większości zaprezentowali utwory z ostatnich płyt „Duende” i „Seven Seas”.

Cohen, znany wcześniej ze współpracy z takimi osobowościami, jak choćby Chick Corea czy Herbie Hancock, z niebywałą ekspresją i śpiewnością wręcz tańczył z kontrabasem nie dając chwili wytchnienia zarówno jemu jak i swoim towarzyszom tej muzycznej podróży. Wyraźnie słyszalne były orientalne wpływy, również ciekawym nawiązaniem był utwór „My arrangement”, który czerpał z motywów libańskich. Nie zabrakło oczywiście śpiewu solo, który był równie hipnotyzujący co gra na kontrabasie, a także wirtuozerii pianisty i perkusisty.

Sposób, w jaki wszyscy muzycy traktowali formę i brzmienie sprawiał wrażenie niesamowicie lekkiego, bawili się tym, że część swojej muzycznej duszy oddają publiczności.

Pod koniec koncertu zostaliśmy uraczeni utworem „Remembering”, który został wywołany przez publiczność w odpowiedzi na zapytanie lidera „co mają teraz zagrać?”. Utwór ten zdecydowanie zapadł mi w pamięć, ze względu na nostalgiczność i „malowanie dźwiękami”. Na bis została wykonana pieśń w charakterze latynoskim, podczas której Avishai Cohen zaprosił publiczność do tańca, sam odrywając się też od ukochanego kontrabasu na rzecz zabawy na scenie i przygrywaniu na fortepianie razem z Omri Morem.

Październikowy koncert Avishaia Cohena w Palladium zdecydowanie należy do takich, po których zmienia się spojrzenie na pewne doznania, dla mnie po tym wieczorze żaden kontrabas nie zabrzmi już tak samo.

Poniżej fotorelacja z tego magicznego wieczoru:

[nggallery id=119]