Przyszedł czas na młodych. Słów kilka o występujących 26. kwietnia w krakowskim centrum Manggha. Piotra Orzechowskiego przedstawiać nie trzeba, więc pozwólcie że przejdziemy zrazu do Inner Spaces.

Projekt to czeskiego pochodzenia, któremu towarzyszy polska sekcja rytmiczna – Max Mucha na kontrabasie i Grzegorz Masłowski na perkusji. Autorami kompozycji są Stepanka Balcarova (trąbka), Vit Kristan (fortepian) i Lubos Soukup (saksofon). Większość zaprezentowanych utworów ukaże się niebawem na nowej płycie zespołu “Red and Yellow Excitement”. Gościnnie u boku grupy pojawił się też gitarzysta David Doruzka znany m. in. ze współpracy z Agą Zaryan.

Od strony czysto muzycznej Inner Spaces to delikatny i subtelny rodzaj jazzu. Niepozbawiony smaku i pewnego rodzaju elegancji. Przywodzi na myśl choćby nagrania Chrisa Lightcapa. Od strony warsztatowej brzmi zdecydowanie bez zarzutu. Słychać jednak, że nawet jeśli mamy tu do czynienia z diamentem, to zupełnie nieoszlifowanym. Miłe dla ucha tematy nie przeobrażają się w finezyjnie i zapierające dech w piersiach improwizacje. Zespół cechowała powściągliwość i brak śmiałości. Ostatecznie ta statyczność generowanej przezeń muzyki spodowodowała, że jeszcze przed końcem koncertu widownia zaczęła powoli pustoszeć. Trudno się dziwić.

Solidnie z kolei zaprezentował się Piotr Orzechowski. Jest coś ekscytującego w tym jak bardzo jeszcze niedookreślony jest jego potencjał. To muzyk wciąż poszukujący i stawiający nieoczywiste kroki. Jego grze towarzyszy trudne do odparcia uczucie – że zdarzyć się może wszystko.

[nggallery id=71]

fot. Marta Ignatowicz (www.martaignatowicz.com)