Już wkrótce do naszego kraju zawita na trzy koncerty Andreya Triana. Dla sporej liczby naszych czytelników jest to już artystka kultowa, lecz na pewno znajdą się też tacy, którzy nie wiedzą któż to taki. Gdzieś słyszeli jej piosenkę, ale nawet nie wiedzieli że czarujący wokal należy do Andreyi. Jednym i drugim, zanim wybiorą się na koncert, przyda się krótkie przypomnienie jej sylwetki.

Piosenkarka wychowała się w mulit kulturowej atmosferze, co nie pozostało bez wpływu na wybór drogi życiowej. Zaczęła śpiewać bardzo wcześnie, w wieku 7 lat. Inspirowało ją wszystko co ją otaczało, dźwięki, kolory, zapachy, ludzie, domy i samochody, wszystko co tworzyło Londyn jej dzieciństwa. Malutka Andreya zamykała się na długie godziny w swoim pokoju, piszą poezję, śpiewając i nagrywając swoje kompozycje na kasety magnetofonowe. W wieku 17 lat początkująca piosenkarka opuściła rodzinny dom, i zamieszkała w Worcester. Tam też publiczność mogła po raz pierwszy usłyszeć Trianę na żywo, podczas open-mic night, czyli wieczorów w klubie, podczas których młodzi artyści mogą się zaprezentować. Podczas jednego z takich wieczorów Andreya poznała członków lokalnego kolektywu muzycznego, znanego pod nazwą Bootis. To właśnie oni zajęli się jej dalszą muzyczną edukacją.  W efekcie tego spotkania artystka trafiła pod opiekuńcze skrzydła Simona Greena, lepiej znanego jako Bonobo. Nawiązała się między nimi współpraca, która zaowocowała dla obojga. Adreaya trzykrotnie zaśpiewała na ostatniej płycie muzyka, zatytułowanej Black Sands (Eyesdown, Stay The Same, The Keeper). Saimon natomiast wyprodukował debiutancki album piosenkarki.  Zanim jednak pierwszy singiel i album, oba noszące ten sam tytuł Lost Where I Belong, trafiły do sklepów i rozgłośni radiowych, Triana wystąpiła na legendarnym już festiwalu w Glastonbury, promowana przez stację BBC.

Andreya reprezentuje gatunek muzyczny, któremu trudno jest przypiąć jakąkolwiek łatkę. Stylistycznie blisko jej do Jamiego Woona, oboje bowiem nawiązują po trosze do trip – hopu. Natomiast barwa jej głosu, niska, matowa, oraz bardzo emocjonalny sposób śpiewania, skłaniają się ku nu soulowi. Taki jest też jej debiutancki krążek. Bardzo eksperymentalny, z wyraźnymi wpływami jej muzycznego opiekuna, lekką elektroniką i jazzem. Całości dopełniają niesamowite, przejmujące teksty, autorstwa samej wokalistki.

Obecnie piosenkarka pracuje nad drugim albumem, i sporo koncertuje. Właśnie trwa jej europejska trasa koncertowa, podczas której zawita też do Polski. Jako pierwsi usłyszą ją fani z Poznania (25.11 SQ Klub), potem Warszawa (26.11 Palladium) i na końcu zaśpiewa też we Wrocławiu (27.11 Klub Eter).  Kto jeszcze nie zaopatrzył się w bilet, niech szybko to naprawi, aby potem nie żałować że przegapił odwiedziny takiej artystki.

foto. google