Mimo, że gra z Birdem była dla Milesa Davisa ucieleśnieniem wszelkich marzeń, to po pewnym czasie pojawiło się między nimi napięcie. Charlie Parker tonął w długach i narkotykach. Przestał płacić członkom swojego zespołu. Dilerom opowiadał, że jego zobowiązania może pokryć młody Davis. Miles, wrażliwy na punkcie własnej godności, nie chciał żeby tak go traktować. Dochodziło między oboma muzykami do częstych kłótni.

Po jednej z nich Miles odszedł. Zmęczony był nie tylko współpracą z Parkerem, ale także w ogóle całym nurtem bebopowym. Dzięki grze z Parkerem wyrobił sobie dobrą markę – udało mu się szybko skompletować nonet (Miles Davis – trąbka, Kai Winding – puzon, Junior Collins – róg, John Barber – tuba, Lee Konitz – saksofon altowy, Gerry Mulligan – saksofon barytonowy, Al Haig – pianino, Joe Shulman – kontrabas, Max Roach – perkusja), z którym nagrał przełomową płytę w historii jazzu – “Birth of Cool” (1949).

Była to odpowiedź na intensywność bebopu. Jazz nabrał nowego oblicza – stał się spokojny, balladowy, bardziej intelektualny. Nowy nurt podchwycili przede wszystkim biali muzycy z zachodniego wybrzeża – Chet Baker czy Dave Brubeck.