Sam nie wiem od czego zacząć… dużo się działo tego dnia i tego wieczoru na scenie Placu Grzybowskiego. Może zacznę od tego kim jest Frank London. Otóż jest on Nowojorczykiem, którego wiodącym instrumentem jest trąbka. Wraz z zespołem The Klezmatics otrzymali nagrodę Grammy w kategorii “Contemporary World Music” – to tak w skrócie. Przyznam się szczerze nie znałem wcześniej za bardzo muzyki klezmerskiej. Od skończenia się koncertu postanowiłem to nadrobić. Piszę do tej pory jedynie o Franku Londonie, a tak naprawdę na scenie wystąpił zespół Brass All Stars, którego London jest założycielem. W skład zespołu wchodzą wybitni znawcy muzyki klezmerskiej: Lorin Sklamberg, Richie Barshay, Eyal Maoz. Gościnnie razem z grupą wystąpił znakomity niemiecki klarnecista Christian Dawid. W muzyce klezmerskiej jest coś takiego, co nie pozwala ustać w miejscu. Na kogo nie spojrzałem to albo miał zamknięte oczy i rozmyślał bądź kołysał się z dźwiękami trąbki, akordeonu i innych instrumentów. Niesamowita magia. Brzmieniowo muzyka Brass All Stars przypominała mi Beirut, jednak byli oni bardziej delikatni. Koncert trwał blisko dwie godziny, był to jeden z tych koncertów, które nie chcesz, aby się skończyły… a najważniejsze, to to, że wynosisz z niego więcej, niż Ci się wydaje…magia, energia, zamyślasz się, jednocześnie słysząc cały czas dźwięki muzyki klezmerskiej, która pozostaje na długo. Po skoku nasza fotorelacja.

[nggallery id=32]